Kiedy patrzymy na Ziemię, z reguły myślimy o tym, że jest błękitną oazą życia. Jednak pracownicy naukowi z Uniwersytetu Utah zwracają uwagę na coś zupełnie innego – ich zdaniem nasza planeta może się doczekać pierścieni utworzonych ze śmieci. Smutna wizja, która bez zdecydowanych działań w końcu się urzeczywistni.
Problem zaśmieconej orbity
Planety z pierścieniami potrafią zadziwiać swoim pięknem, a doskonałym przykładem jest chociażby Saturn. Na jego pierścienie składają się cząstki lodu oraz skał, które tworzą setki kręgów z większymi lub mniejszymi przerwami. Jak to wygląda w przypadku Ziemi? Jeszcze nie mamy podobnych pierścieni, ale szacunki Europejskiej Agencji Kosmicznej mówią o 170 milionach obiektów o rozmiarach mniejszych niż 1 cm, będących kosmicznym zanieczyszczeniem na naszej orbicie.
Fragmenty o rozmiarze w okolicach od 1 cm do 10 cm występują w liczbie bliskiej 700 tysięcy, a śmieci większe niż 10 cm to prawie 30 tysięcy kawałków. O czym właściwie mówimy? Czym są wspomniane zanieczyszczenia orbity? Zrzucone elementy rakiet nośnych, bardzo stare satelity oraz fragmenty będące wynikiem kolizji pomiędzy satelitami – tak wyglądają podstawowe składniki zaśmiecające ziemską orbitę.
Czytaj także: Elon Musk ostrzega. Mówi o zagładzie ludzkości
Nawet jeżeli ktoś stwierdzi, że jego zdaniem podane wyżej szacunki nie są aż takim problemem, to należy pamiętać, że będzie tylko gorzej. Nie jest tajemnicą, że obiektów na orbicie wokółziemskiej będzie przybywać, ale w pewnym momencie może dojść do wyjątkowo negatywnych zjawisk, a jednym z nich będzie swego rodzaju efekt domino.
Przy bardzo dużym zagęszczeniu elementów na orbicie Ziemi, ewentualna kolizja wytworzy sporo odłamków, które następnie trafią w inne obiekty na orbicie. W wyniku tego powstanie jeszcze więcej odłamków, które znowu w coś uderzą i tak dalej. Oczywiście tego typu rzeczy mają miejsce już teraz, ale łatwo sobie wyobrazić, że przy wielokrotnie większym zagęszczeniu satelitów na orbicie, problem będzie znacznie poważniejszy.
Warto przypomnieć, że opisywane wyżej szczątki poruszają się z ogromnymi prędkościami i są jak pociski, które w każdej chwili mogą w coś uderzyć. Czasem stanowią zagrożenie nawet dla załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Naukowcy proponują liczne rozwiązania problemu kosmicznych śmieci
Jest wiele koncepcji na oczyszczanie naszej orbity. Jedna pochodzi od pracowników naukowych z Uniwersytetu Utah. Profesor Jake Abbott zajmuje się przede wszystkim robotyką, ale chce to połączyć z wykorzystaniem magnesów i zabrać się za sprzątanie ziemskiej orbity.
Jego zdaniem można wysyłać specjalne roboty, które wykorzystają magnesy i wytwarzane pole magnetyczne w taki sposób, żeby wyłapywać różne fragmenty śmieci z naszej orbity. Jake Abbott jest współautorem pracy naukowej, którą można znaleźć w "Nature".
Pomysłów jest wiele, a niezmienny pozostaje wyłącznie fakt, że musimy zapanować nad powstawaniem coraz większej liczby zanieczyszczeń wokółziemskiej orbity. Nasz rozwój zmierza do tego, żeby na orbicie było kilkakrotnie więcej satelitów, niż ma to miejsce w tej chwili. Jeśli nie będziemy ostrożni, naprawdę doprowadzimy do powstania pierścieni złożonych z kosmicznych śmieci.