Usatysfakcjonowani efektem końcowym twórcy Daichi-3 przekazali mediom, że ich satelita może wykrywać obiekty o wielkości nawet 80 centymetrów na powierzchni Ziemi. Jak podaje japoński portal nhk.or.jp, specjaliści czekują, że Daichi-3 stanie się jednym z kluczowych narzędzi do tworzenia map do zarządzania katastrofami. Satelita ma 5 metrów wysokości, 16,5 metra szerokości, a waży około 3 ton. Można więc porównać go wielkością do samochodu ciężarowego z naczepą, widzianego z boku.
Wbudowany w Daichi-3 czujnik ma rozdzielczość trzykrotnie wyższą niż pierwszy typ Daichi, który został wycofany w 2011 roku. Stąd tak dobra dokładność nowego urządzenia.
Jak informują inżynierowie, którzy pracowali przy konstrukcji, Daichi-3 jest w stanie wysyłać do 1,8 gigabajta danych na sekundę. To aż dwukrotnie większą niż poprzednia wersja.
Satelita Daichi-3 będzie krążyć nad naszymi głowami. Od kiedy?
Japońska agencja kosmiczna JAXA planuje wystrzelić satelitę na rakiecie H3 nowej generacji, również japońskiej produkcji, do marca przyszłego roku. Niewykluczone więc, że już za kilka miesięcy Daichi-3 będzie przyglądać się nam z kosmosu.
Urzędnik Mitsubishi Electric przekazał mediom, iż ma nadzieję, że nowoczesny satelita okaże się przydatny w zapobieganiu regionalnym katastrofom oraz łagodzeniu ich skutków.
Przeczytaj również: Rozbłyski na Słońcu. Mogą na lata pogrążyć nas w ciemnościach. Dłużej niż dekada bez elektryczności?