Split, Dubrownik, Makraska to chorwackie miasta, gdzie w letnim sezonie nikogo nie dziwią rozmowy w języku polskim. Nasi rodacy upodobali sobie tę część Europy i chętnie wybierają je za cel swoich wakacyjnych podróży.
Powodem wyjazdów na południe Europy często są temperatury wody. Spragnieni morskich kąpieli Polacy chętniej wybierają Morze Czarne lub Adriatyk od rodzimego Bałtyku.
Czytaj także: Głośno o Polakach w Chorwacji. "To nielegalne"
Jednak, jak donoszą lokalne media, turyści odwiedzający Chorwację na przełomie lipca i sierpnia mogą poczuć się rozczarowani.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się, że po fali upałów w ostatni weekend przyszło nagłe ochłodzenie, które nie pozostało bez wpływu także na temperaturę wody.
O ile wcześniej odnotowywano rekordowe temperatury dochodzące nawet do 30 stopni w Adriatyku, to w ostatnich dniach woda wyniosła jedynie 19 stopni Celsjusza. Podobne wartości wartości odnotowuje też Bałtyk.
Taki stan rzeczy nie zaskakuje jednak naukowców.
Po okresie wysokich temperatur powiała bora, czyli północny wiatr wiejący z kontynentu w kierunku otwartego morza, który spowodował ruch ciepłej warstwy powierzchniowej na otwarte morze, a równolegle z tym podniesienie się zimnego morza z głębszych warstw i nastąpił gwałtowny spadek temperatury. Nie jest to nic dziwnego, jak na tę porę roku. To już się zdarzało i będzie się działo w przyszłości – przyznał Valter Kožul z Instytutu Nauk o Morzu i Wybrzeżu Uniwersytetu w Dubrowniku w rozmowie z Dnevnik HTV.