Jamielee Fielding udała się na wakacje na Teneryfie będąc w siódmym miesiącu ciąży. W podróży towarzyszyli jej brat i ojciec. Jednak podczas kontroli paszportowej wyszło na jaw że przed rokiem kobieta brała udział w bójce w Maladze i nie zapłaciła mandatu. Dlatego też Brytyjka trafiła do więzienia.
Będzie musiała urodzić w więzieniu? Koszmar 32-letniej turystki
Chociaż Fielding oferowała spłatę zadłużenia, to hiszpańskie służby dostarczyły ją do sądu, gdzie została skazana na cztery miesiące pozbawienia wolności w związku z udziałem w bójce i niezapłaceniem mandatu. Biorąc pod uwagę zaawansowany etap ciąży, 32-latce grozi urodzenie dziecka podczas odsiadki w hiszpańskim więzieniu. Dodatkowo nie ma ona dostępu do leków, a na co dzień zmaga się z cukrzycą - informuje "Daily Mail".
Zatrzymana Brytyjka udzieliła też wywiadu BBC, w którym powiedziała, że przeżywa właśnie piekło i zaapelowała do brytyjskich władz o podjęcie starań mających na celu zwolnienie jej z zakładu karnego. Fielding nie wyobraża sobie porodu za kratami, ale jej dziecko ma przyjść na świat 28 listopada, podczas gdy termin odsiadki mija 16 grudnia.
- Nie potrafię sobie tego nawet wyobrazić. Nie jestem nawet w stanie myśleć o urodzeniu dziecka w zagranicznym szpitalu. Chcę tylko wrócić do domu, mieć do dyspozycji "mój" szpital w Szkocji, z rodziną wokół. Chcę mieć bezpieczny poród. Powiedziano mi już, abym się przygotowała na urodzenie dziecka w więzieniu - powiedziała Fielding w BBC.
Zeszłoroczny pobyt Fielding w Maladze również wiązał się z traumatycznym przeżyciem. Brytyjka udała się do hiszpańskiej Andaluzji, by zidentyfikować ciało matki, która zmarła podczas wakacji w tym słonecznym kraju. 32-latka twierdzi, że smutek po śmierci matki doprowadził do tego, że upiła się w jednym z lokali i dopuściła się "destrukcyjnego zachowania". Dlatego wdała się w bójkę, za którą ukarano ją mandatem.
Fielding ma już za sobą sześć tygodni odsiadki w więzieniu El Rosario. To zakład karny o zaostrzonym rygorze, w którym przetrzymywani są przestępcy skazani za poważne przestępstwa.
Ojciec Brytyjki w rozmowie z "The Mirror" stwierdził, że nie został nawet powiadomiony o aresztowaniu córki, ani też miejscu jej odsiadki. Działania podjęte przez rodzinę 32-latki doprowadziły do tego, że w ubiegłym tygodniu przeniesiono ją do zakładu karnego o niższym rygorze. Pozwala on na opuszczenie murów więzienia w weekendy.
Sprawą Fielding zainteresowała się też Hannah Bardell z brytyjskiego parlamentu. Wezwała ona Ministerstwo Spraw Zagranicznych do przeprowadzenia śledztwa ws. traktowania obywateli brytyjskich w Hiszpanii. - Jamielee jest w siódmym miesiącu ciąży i mamy poważne obawy, że stres i złe traktowanie, jakich doświadczyła w więzieniu, mogą mieć szkodliwy wpływ na jej ciążę. Konieczne jest, aby natychmiast została zwolniona, biorąc pod uwagę nieproporcjonalną karę do przewinienia, a następnie wróciła do rodziny w Szkocji - powiedziała parlamentarzystka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.