Jak informuje "New York Post", małżonkowie podróżowali wraz z dziećmi z Fort Lauderdale do Nowego Jorku na wesele na Long Island.
W pewnym momencie maluchy potrzebowały skorzystać z toalety, jednak obsługa bez słowa wyjaśnienia nie pozwoliła na wizytę w łazience w pierwszej klasie.
Przeczytaj także: Dla nich podróże wiążą się z bólem i siniakami. Domagają się zmian
Stewardessa zamknęła pasażerkę z dzieckiem w łazience
Jak podkreślają małżonkowie, wszyscy inni pasażerowie swobodnie korzystali z toalety w pierwszej klasie, jednak w ich przypadku personel samolotu zrobił wyjątek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Yazz Giraldo ostatecznie weszła z synem do "zakazanej" łazienki, jednak stewardessa uniemożliwiła jej późniejsze wyjście.
Wystraszyłam się. Byłam już ogromnie zestresowana... Zaczęłam panikować, kilka razy uderzyłam w drzwi, wołając: "Wypuść mnie stąd" – relacjonowała zbulwersowana Yazz Giraldo (New York Post).
Kiedy roztrzęsiona 36-latka i jej dziecko wreszcie wyszli z toalety, natychmiast zostali zbesztani przez stewardessę.
Przedstawicielka personelu samolotu twierdziła, że przez krzyki i dobijanie się pasażerki pilot był bliski wystosowania zawiadomienia o "ataku terrorystycznym". Po wylądowaniu z samolotu rodzinę wyprowadziła policja.
Yazz Giraldo i Ali Moghaddam podejrzewają, że przyczyną takiego zachowania załogi było ich pochodzenie.
Para rozmawiała ze swoimi dziećmi po persku, a sama Yazz ma latynoskie korzenie. Małżonkowie zdecydowali, że nie zamierzają odpuścić i złożyli oficjalną skargę przeciwko American Airlines w Sądzie Federalnym w Brooklynie.
Poświęciłem około dekady mojego życia służbie publicznej, ochronie społeczności. (...) Wszystko po to, aby... moja rodzina została uznana za terrorystów i wyprowadzona z samolotu tylko dlatego, że chcieliśmy zmienić dzieciom pieluchy? – podkreślał Ali Moghaddam, były oficer FBI.
Przeczytaj także: Dziecko płakało przez blisko godzinę. Pasażer samolotu nie wytrzymał
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.