Prof. Marcin Jacoby, sinolog z Uniwersytetu SWPS, regularnie odwiedza Chiny i dzieli się swoimi obserwacjami na temat codziennego życia w tym kraju.
Jak podkreśla, smartfony są tam nieodzowne, a większość spraw załatwia się przez aplikacje mobilne. Chińczycy rzadko korzystają z komputerów, nawet w pracy.
Czytaj także: Atak chińskich hakerów. Wykradli dane wielu osób
W Chinach popularność zdobywa aplikacja WeChat, która umożliwia nie tylko komunikację, ale także zakupy, zamawianie jedzenia czy taksówek. E-commerce jest tam bardzo rozwinięty, a ludzie często zamawiają produkty online zamiast odwiedzać sklepy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To przez to chińskie centra handlowe zmieniają swoją funkcję i stają się miejscami spotkań towarzyskich, podczas gdy handel przenosi się do internetu.
Czytaj także: Rosja intensyfikuje ataki hybrydowe. NATO reaguje
Prof. Jacoby zwraca uwagę na silną konkurencję w społeczeństwie chińskim, która dotyczy wielu aspektów życia, od edukacji po rynek pracy.
Technologia i komercjalizacja cyfrowa zdominowały codzienne życie w Chinach, gdzie smartfon to nieodzowne narzędzie, a szeroki wachlarz aplikacji, głównie WeChat, umożliwiają użytkownikom komunikację, zakupy i finansowanie cyfrowe. WeChat, będący swoistym centrum cyfrowym, zastąpił tradycyjne media społecznościowe, przyspieszając cyfryzację usług i koncentrację danych osobowych w rękach instytucji.
Jednakże życie w takich warunkach nadal generuje innowacje. Technologiczne zaplecze, jakim dysponują chińscy konsumenci, obejmuje najnowsze rozwiązania w dziedzinie baterii grafenowych, które zwiększają wydajność użytkowania urządzeń mobilnych. Przykład Samsunga pokazuje, że rozwój technologiczny w sferze elektroniki konsumenckiej jest intensywny i nieustannie przyspiesza.
Jednocześnie, chińska cenzura znacznie ogranicza możliwość międzynarodowej komunikacji, zmuszając użytkowników do poszukiwania alternatyw. Zobowiązani do ominięcia obostrzeń, miejscowi korzystają z VPN-ów, by uciec spod jarzma rządowej kontroli.
Chińczycy wszystko robią przez smartfony. To, co jest dla nas czasami szokujące, to oni bardzo rzadko korzystają z tradycyjnych komputerów, nawet w pracy — opowiada profesor na łamach tabloidu.
Czytaj także: Sabotaż na Bałtyku. Wiadomo, co z podejrzanym statkiem
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.