Odważny pasażer uratował życie sobie i pilotowi samolotu lecącego we wtorek z Marsh Harbor na Bahamach do Fort Pierce na Florydzie. Około godziny po rozpoczęciu lotu pilot jednosilnikowego samolotu Cessna Caravan nagle źle się poczuł i nie był w stanie prowadzić maszyny. Pasażer postanowił interweniować.
Cud nad Florydą
Mężczyzna poinformował kontrolerów ruchu lotniczego, że ma "poważną sytuację". - Mój pilot stał się bełkotliwy. Nie mam pojęcia, jak latać samolotem - słychać na nagraniu z samolotu, do którego dotarło ABC News. Podróżny nie był w stanie nawet wyjaśnić kontrolerom, w jakim miejscu znajdowała się maszyna.
- Widzę przed sobą wybrzeże Florydy. I nie mam pojęcia – powiedział mężczyzna. Kontroli Ruchu Lotniczego udało się zlokalizować samolot na swoim radarze, około 40 km na północ od Boca Raton w Palm Beach.
Osoba rozmawiająca z przestraszonym pasażerem, będąca certyfikowanym instruktorem lotnictwa, uspokajała mężczyznę i krok po kroku instruowała, co ma robić. W końcu pasażerowi udało się wylądować bezpiecznie na lotnisku w Palm Beach. Na nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych widać, jak maszyna łagodnie i stabilnie dociera na ziemię.
W szoku był sam bohaterski pasażer, jak i kontrolerzy. Żaden z nich nie spotkał się wcześniej z sytuacją, by niedoświadczonemu podróżnemu udało się samodzielnie wylądować maszyną tego rodzaju.
Po raz pierwszy słyszę, aby jeden z tych samolotów (Cessna Caravan) został doprowadzony do lądowania przez kogoś, kto nie ma doświadczenia lotniczego - powiedział ekspert lotniczy John Nance, cytowany przez "New York Post".
- Osoba w samolocie, która nie miała doświadczenia w lotnictwie, słuchała bardzo uważnie i oczywiście z wielkim spokojem wykonywała instrukcje. To właśnie zrobiło różnicę - dodał Nance.
Federalna Administracja Lotnictwa prowadzi obecnie dochodzenie w sprawie tego incydentu. Pilot został przewieziony do szpitala, jego stan pozostaje nieznany.