Mniej więcej w tym samym czasie wszystkich zaczęły boleć brzuchy. Turyści zmagali się też z biegunką. Gdy dowiedzieli się, że to nie indywidualny problem każdego z nich, w hotelu Algrab na Ibizie wybuchła panika.
Karetki na sygnale odjeżdżały spod hotelu jedna po drugiej. Wszystkie odwoziły cierpiących turystów do szpitala. Tam, po wnikliwych badaniach okazało się, że winne jest zatrucie pokarmowe. Po kilkunastu godzinach spędzonych w niedzielę w murach szpitala, turyści wrócili do hotelu.
Przyglądamy się sprawie. Jesteśmy pewni, że zatrucie nie jest spowodowane przez jedzenie, a deszczówkę, która przypadkiem dostała się do naszych zbiorników - tłumaczy rzecznik hotelu.
W hotelu znajdowało się ok. tysiąca osób. Nie wiadomo, czy zatrucie nie dotknęło większej liczby gości, czy po prostu było mniej dotkliwe od pozostałych. Również dla tych, którzy wstępnie nie zgłaszlai problemu, hotel uruchomił specjalną pomoc medyczną, dostępną na miejscu - donosi "Daily Mail".
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.