Historia Sanatorium w Gdyni przy ul. Zacisznej 2a zaczyna się w 1962 roku, kiedy ośrodek nosił bardzo "łatwą" do zapamiętania nazwę Domu Wczasowo-Leczniczego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Komunalnej i Przemysły Terenowego. Miało wówczas trzy kondygnacje, jednak popularność wśród kuracjuszy sprawiła, że szybko podjęto decyzję o rozbudowie.
Ośrodek oferował w sumie 160 miejsc noclegowych w pokojach 1,2,3 i 4-osobowych o różnym standardzie. Organizowano tam zarówno turnusy rehabilitacyjne, jak i odchudzające czy rekreacyjne. W późniejszych latach bywały tu też organizowane imprezy okolicznościowe, jak wesela czy chrzciny.
Zamknięty od niemal 20 lat. Wciąż nie ma pomysłu co dalej z dawnym sanatorium
Oficjalnie sanatorium zamknięto w 2005 roku. Przyczyną miała być osuwająca się skarpa. Wpierw planowano go wyburzyć, tak się jednak nie stało. Stał się ulubionym miejscem złomiarzy, którzy rozkradali wszystko, co byli w stanie. Robił też za "metę" dla wielu bezdomnych czy miłośników libacji alkoholowych w terenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obiekt pozbawiony szyb, ze zdemolowanymi wnętrzami, obsypującym się tynkiem i ścianami w graffiti stał się ulubionym miejscem miłośników urbexu (aktywność polegająca na "zwiedzaniu" i odkrywaniu opuszczonych, zrujnowanych miejsc - przyp.red.).
Pomysłów na wskrzeszenie tego miejsca było kilka. W 2014 r. ówcześni właściciele chwalili się wizualizacjami hotelu ze SPA. Jednak projekt ten nie został zrealizowany. Inwestor chciał wyburzyć budynek i zlokalizować tam zabudowę wielorodzinną. Od tego pomysłu władze miasta odwiedli mieszkańcy, którzy wywalczyli wyłączenie zabudowy wielorodzinnej dla tego miejsca w planie zagospodarowania dla tego miejsca.
Ośrodek nadal "spogląda" na wypoczywających na plaży w Orłowie. Nie wiadomo, w co mógłby zostać przekształcony, o ile w ogóle byłoby to możliwe.
Czytaj także: Skandal we Florencji. Zrobili zdjęcia turystce
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.