Madera przyciąga coraz więcej odwiedzających. W pierwszym półroczu 2024 r. wyspę odwiedziło ponad 940 tys. turystów, co oznacza wzrost o 8 proc. w porównaniu do poprzedniego roku. Wśród nich było 64,5 tys. Polaków, co stanowi wzrost o 16 proc. w porównaniu do 2023 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aleksandra Skibińska, mieszkanka Madery, w rozmowie z "Faktem" podkreśla, że wyspa staje się ofiarą własnego sukcesu. Turyści często nie przestrzegają zasad, nocując w miejscach do tego nieprzeznaczonych, co prowadzi do problemów sanitarnych. Skibińska zauważa, że od czasów pandemii ruch turystyczny wzrósł o 40 proc.
Czytaj także: Egzotyczny kraj podnosi podatki. Polacy też to odczują
Turystyka na Maderze. Na dziko i byle gdzie
Mieszkańcy Madery są zaniepokojeni zachowaniem turystów, którzy rozbijają namioty w niedozwolonych miejscach, jak plaże czy parki narodowe. Oficjalnie nocowanie na dziko jest zabronione, a wyznaczone miejsca wymagają wcześniejszej rezerwacji. Problemem jest brak odpowiedniej infrastruktury sanitarnej, co prowadzi do zanieczyszczenia środowiska.
Bardzo często widzę turystów nocujących w samochodach albo takich, którzy rozbijają namioty tam, gdzie nie wolno, na przykład na plażach, nadmorskich bulwarach czy w parku narodowym. Znalazł się facet, który rozbił namiot w centrum Funchal, stolicy Madery. No bo przecież on jest w dzikim kraju, prawda? - relacjonowała Faktowi Skibińska.
Podobnie jest na szlakach, gdzie turyści załatwiają swoje potrzeby i po sobie nie sprzątają.
Można nocować "pod chmurką" i to za darmo. Wystarczy zarezerwować miejsce na stronie parku narodowego Madeira Natural Park. Jednak wybierając tego typu nocleg musimy rozbić namiot w oznakowanym miejscu, przy rezerwacji określić dokładnie termin naszego pobytu a także zobowiązać się do zabrania ze sobą odpadów. Campingi tego typu nie mają jednak rozbudowanej infrastruktury. Zazwyczaj mają dostęp do toalety i wody pitnej, ale już nie do pryszniców.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.