Czy za kanapkę z fast foodu warto zapłacić kilka tysięcy dolarów? Nawet gdyby było się bardzo głodnym, jakość tego jedzenia nie pozwala wydać na nie więcej niż kilka złotych. Pewien podróżny, który wylądował na lotnisku w Darwin w Australii, musiał jednak dużo bardziej się wykosztować.
Czytaj także: Drogo czy tanio? Awantura o ceny nad Bałtykiem
Najdroższy posiłek z McDonald's
Mężczyzna przyleciał z wycieczki na Bali, a po wylądowaniu w australijskim porcie lotniczym poddał się standardowym procedurom bezpieczeństwa. Obecnie na australijskich lotniskach stosuje się dodatkową kontrolę, przeprowadzaną przez psy tropiące. Ma to związek z obawami władz przed przywiezieniem z zagranicy pryszczycy.
Psy straży granicznej wykryły w bagażu pasażera coś, co nie powinno się tam znaleźć. Były to… dwa McMuffiny z wołowiną oraz kanapka z szynką z McDonald's. Strażnicy graniczni nie mieli innego wyjścia, jak tylko skonfiskować jedzenie i ukarać podróżnego. Przywożenie mięsa wołowego z Indonezji, gdzie rozprzestrzenia się choroba bydła, jest bowiem zabronione.
Czytaj także: Historyczna podwyżka cen w McDonald's w Wielkiej Brytanii. A w Polsce? Jest stanowisko
Mężczyzna został ukarany grzywną w wysokości 2 664 dolarów australijskich, co w przeliczeniu na złotówki wynosi blisko 9 tys. zł. Minister rolnictwa, rybołówstwa i leśnictwa Murray Watt poinformował, że skonfiskowane posiłki zostaną przetestowane pod kątem pryszczycy, zanim zostaną zniszczone, ponieważ Australia pozostaje "wolna od FMD".
Będzie to najdroższy posiłek z McDonald's, jaki kiedykolwiek jadł ten pasażer, ta grzywna jest dwukrotnie wyższa od ceny biletu lotniczego na Bali. Ale nie mam współczucia dla ludzi, którzy zdecydują się nie przestrzegać surowych australijskich środków bezpieczeństwa biologicznego – stwierdził Watt w poniedziałkowym oświadczeniu.
Australia broni się przed pryszczycą
Pryszczyca to ostra, bardzo zaraźliwa wirusowa choroba zwierząt racicowych hodowlanych i dzikich. Obecnie uważana jest za najgroźniejszą chorobę zwierząt, jej wystąpienie paraliżuje handel światowy zwierzętami i produktami pochodzenia zwierzęcego, co może powodować bardzo duże straty ekonomiczne.
W lipcu na Bali potwierdzono pierwsze przypadki tej choroby. W Australii panuje obecnie zima, dlatego wielu Australijczyków decyduje się uciec przed zimnem właśnie na gorącą wyspę. Z tego względu australijski rząd przeznaczył 14 milionów dolarów na pakiet wzmacniający ochronę przed chorobą, obejmujący m.in. użycie przeszkolonych psów działających na lotniskach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.