W tym roku sen zimowy podkarpackich niedźwiedzi może być wyjątkowo krótki. Ciepłe dni, topnienie śniegu oraz opady deszczu sprzyjają przerwaniu zimowej drzemki. Jak tłumaczy Edward Marszałek, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, zapadają w sen dopiero wtedy, kiedy spadnie co najmniej pół metra śniegu, a przez kilka dni termometry będą pokazywały co najmniej 10 st. poniżej zera.
– Po ostatnich opadach śniegu na świeże tropy niedźwiedzi natrafiono w lasach kilku bieszczadzkich nadleśnictw. Udało się je także zarejestrować na wielu fotopułapkach. Drapieżniki są aktywne, nadal żerują – mówi Marszałek.
Na Podkarpaciu od początku lat 70. XX w. ponad sześciokrotnie wzrosła liczba niedźwiedzi. 40 lat temu było ich zaledwie 20 i występowały jedynie w Bieszczadach. Na początku lat 90. ich populacja wzrosła do 50. Obecnie w południowo-wschodniej Polsce, przede wszystkim w Bieszczadach, Beskidzie Niskim i na Pogórzu Przemyskim, jest ok. 200 tych drapieżników, które stanowią ok. 90 proc. polskiej populacji.
Co ciekawe, coraz częściej można zauważyć u występujących na terenie Polski niedźwiedzi zjawisko synantropizacji, czyli zaniku instynktownego strachu i skłonności do przebywania w pobliżu ludzi. Powód jest prosty – jest to dla nich prosty sposób na zdobycie pożywienia. Spotkanie z misiem wydaje się tylko na pozór przyjemne. Dorosłe osobniki ważą nawet 300 kg. Ponadto są zaliczane do najbardziej niebezpiecznych drapieżników w Europie.
Źródło: TVN Meteo
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.