Władze w regionie Walencji podjęły kontrowersyjną decyzję o wprowadzeniu podatku turystycznego. Nowa opłata ma wejść w życie od 19 grudnia 2023 roku.
Nowy podatek w Hiszpanii
Podatek będzie naliczany w hotelach, apartamentach, uzdrowiskach, hostelach, domach wakacyjnych, kempingach, kwaterach wiejskich i statkach wycieczkowych. Ta ostatnia pozycja została dopisana do listy w ostatniej chwili.
Podatek będzie wynosił od 0,5 do 2 euro (9,34 zł) za osobę za noc, czyli dopłata do tygodniowych wczasów wyniesie maksymalnie 65,38 zł za osobę lub 130,76 zł za parę.
0,50 euro (2,33 zł) za dobę zapłacą osoby korzystające z hosteli, a 2 euro turyści wypoczywający w hotelach pięciogwiazdkowych. Obiekty cztero- i trzygwiazdkowe, które stanowią 80 proc. miejsc noclegowych na Costa Blanca, będą pobierać 1 euro (4,67 zł), a pasażerowie statków wycieczkowych 1,50 euro (7 zł).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z opłaty zwolnione są dzieci poniżej 16. roku życia i niepełnosprawni.
Władze regionu mają nadzieję, że nowy podatek przyniesie 30 milionów euro rocznie. Pieniądze te chcą przeznaczyć na projekty ekologiczne.
Kontrowersyjny podatek w regionie Walencji
Do pomysłu już w zeszłym roku zdystansowali się urzędnicy z Benidormu. Władze popularnego kurortu oświadczyły, że "nigdy" nie wprowadzą podatku. Burmistrz, Toni Perez, oświadczył wtedy: "Nie i nigdy! Nie zastosujemy go!". Po oficjalnym wprowadzeniu podatku Benidorm jeszcze nie potwierdził swojego stanowiska.
Inne obszary regionu Walencji są na tak. Jak donosi hiszpańska gazeta Informacion.es, potrzebne są pieniądze na "poprawę jakości usług turystycznych i środowiska".
Podatek wzbudza spore kontrowersje. Na początku roku powstała grupa, która głośno się jemu sprzeciwia. Protestujący twierdzą, że ich region już wystarczająco ucierpiał z powodu pandemii koronawirusa, a do przywrócenia poziomu zatrudnienia i obrotów sprzed kryzysu jest jeszcze daleka droga. "To nie jest dobry czas na nakładanie jakiegokolwiek podatku turystycznego" - argumentują.