W ostatnich latach coraz częściej dochodzi do incydentów z udziałem nietrzeźwych pasażerów na pokładach samolotów. Co budzi poważne zaniepokojenie.
W większości przypadków dotyczą one naruszania porządku, agresywnego zachowania wobec załogi lub innych pasażerów, a nawet prób wszczęcia awantury.
Takie sytuacje nie tylko wpływają negatywnie na komfort podróżujących, ale także stwarzają realne zagrożenie dla bezpieczeństwa lotu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obecne przepisy przewidują sankcje finansowe dla nietrzeźwych pasażerów. Z reguły wynoszą one 500 zł i dotyczą osób, które najczęściej wracają z pracy za granicą do kraju. Tak więc taka kwota nie robi na nich większego wrażenia i w żadnym wypadku nie zniechęca do "recydywy".
Surowsze kary mogą stanowić skuteczną odpowiedź na problem z awanturnikami. Jednak nie powinny się one ograniczać tylko i wyłącznie do wzrostu kar finansowych. Warto na przykład rozważyć zakaz podróżowania samolotem na określony czas, uzależniony od powagi popełnionego wykroczenia.
Z całą pewnością nie dochodziłoby do tak dużej liczby incydentów z udziałem nietrzeźwych pasażerów, jak teraz.
Polak awanturował się w samolocie. Został wyprowadzony przez Straż Graniczną
Na przykład ostatnio na pokład samolotu, który przyleciał z Norwegii udali się funkcjonariusze z Zespołu Interwencji Specjalnych Placówki SG w Gdańsku. Według załogi, mężczyzna pił swój alkohol, ignorował wszelkie polecenia, wdawał się w kłótnie z innymi pasażerami i był wulgarny.
30-latka doprowadzono do pomieszczeń służbowych. Mundurowym tłumaczył, że podczas lotu pił alkohol, którym częstował kolega. Oznajmił także, że "to kpina, iż stewardessa się go czepiła".
Funkcjonariusze poddali mężczyznę badaniu na zawartość alkoholu. Miał 1,5 promila. Za karę dostał 500 zł mandatu, a następnie opuścił lotnisko.
Czytaj również: Dramat na pokładzie samolotu Ryanair. Pilot zasłabł podczas lotu