Stewardesa Olga Kuczyńska pracuje w liniach Oman Air już sześć lat. Chętnie dzieli się swoimi przeżyciami z pracy i podróży w mediach społecznościowych na profilu "Życie stewardessy" (pisownia oryginalna).
Polka leciała do Chin
15 maja na Facebooku opublikowała zdjęcie z samolotu, ale zaznaczyła, że jest przypadkowe. Szczegółowo jednak opisała, jak wyglądała jej podróż do Chin. Nie trzeba mieć wielkiej fantazji, by wyobrazić sobie, że wybrane przez nią zdjęcie faktycznie odzwierciedla to, co widziała.
Pasażerowie wyglądali jakby lecieli na Księżyc. Nazywamy ich potocznie astronautami. Uzbrojeni w kombinezony siedzieli spokojnie, a w powietrzu unosił się zapach żelu antybakteryjnego - opisuje Kuczyńska.
Stewardesa zaznaczyła, że przez cały rejs załoga pokładowa nie mogła serwować jedzenia, ze względu na wzrost zakażeń na COVID-19. "W innym przypadku linia lotnicza mogłaby dostać karę pieniężną. Jedynie można było rozdać wodę i sok" - dodała.
Jak dodała, dzieci nie były głodne tylko dlatego, że rodzice zabrali im przekąski na podróż.
Zamieniłam sobie kilka zdań z obywatelami i mówili, że życie na co dzień nie jest proste w tej części Azji, a szczególnie w Szanghaju. Byłam zdumiona jak bardzo różni się ten rejs od pozostałych i szczerze nie zazdroszczę tym ludziom.
Z rozmów, które przeprowadziła z pasażerami dowiedziała, się, że wielu pasażerów wracało do Chin z delegacji z pracy i mówili, że odpoczywali od covidowych obostrzeń poza krajem.
Internauci nie dowierzają
Pod postem ktoś dopytał, czy naprawdę wszyscy wracali w kombinezonach medycznych. Stewardesa odpowiedziała, że 90 proc. pasażerów było w niej ubranych.
"Cyrku ciąg dalszy" - napisała jedna z internautek. Inna broni Chińczyków i tłumaczy, że wielu z nich tak podróżowało już przed pandemią.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.