Wideo zatytułowane "gdy pasażer prosi o przysługę" ma już ponad 260 tys. wyświetleń.
Pokazała, o co poprosiła pasażerka
Kobieta odegrała w nim scenkę, w której wciela się w pasażerkę i stewardesę, czyli siebie samą. Najpierw pasażerka pyta ją, czy popilnuje jej męża, na co Wiola odpowiada, że mężczyzna w samolocie się nie zgubi.
Nie chciałabym, aby trafił w niepowołane ręce - naciska pasażerka, więc stewardesa się zgadza.
Pasażerka się cieszy i dodaje, że zaraz go przyniesie, co wywołuje konsternację u stewardesy. W ostatniej scence okazuje się, że chodziło o prochy, które są w drewnianej skrzynce. Stewardesa nie ukrywa przerażenia.
Czytaj też: Co za widok! Oto rekordowy szklany most
Internauci nie dowierzają
Internauci nie dowierzają, że taka sytuacja mogła mieć miejsce, jednak Wiola rozwiewa ich wątpliwości. W komentarzach przyznaje, że została poproszona o to w samolocie, ale pasażer nie ukrywał, o co konkretnie chodzi i od razu zdradził, że trzeba popilnować prochów.
"To w ogóle legalne?" - dopytuje internautka. Wyjaśniamy, że tak, ale wymaga wielu niezbędnych pozwoleń. Przewóz prochów umieszczonych w szczelnym, odpornym na uszkodzenia pojemniku (urnie) może odbywać się w bagażu podręcznym w sposób zapewniający ich poszanowanie. Szczegółowe zapisy regulują regulaminy linii lotniczych).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.