Do groźnego incydentu w pekińskim Beijing Wildlife Park doszło 23 października. Turysta znalazł się zaledwie kilka metrów od białych tygrysów, które przebywały na swoim wybiegu.
Mężczyzna pokonywał samochodem wyznaczony szlak. W pewnym momencie najwidoczniej uznał, że podziwianie zwierząt z daleka mu nie wystarcza. Wysiadł z pojazdu i zmierzył w kierunku tygrysów.
Na nagraniu widać, jak turysta kucał przed zwierzętami. Ewidentnie próbował je prowokować. W międzyczasie inne osoby prosiły go, by wrócił do auta.
Tygrysy chrząkały i zbierały się przed lekkomyślnym turystą. "The Sun" przytacza pojawiające się doniesienia wskazujące na to, że pracownicy zoo rzucali zwierzętom jedzenie, by w ten sposób odwrócić ich uwagę od mężczyzny. Świadkowie byli przerażeni. Tragedia mogła bowiem nastąpić w każdej chwili.
Czytaj także: Marcin Najman rapuje. Obok jego żona. Musisz to zobaczyć
56-latek odpowie za swój wybryk
O wybryku tego turysty natychmiast zawiadomiona została policja. Mężczyzna trafił w ręce mundurowych. Ujawniono już jego dane - to 56-latek o imieniu Jiang.
Mówi się, że zoo jest dobrze zabezpieczone przed takimi wybrykami. Najwidoczniej jednak 56-latek wiedział, jak ominąć wszelkie przeszkody. Teraz zostanie ukarany. Trwa dochodzenie w tej sprawie.