O tym, że Chińczycy lubią rozmach wiadomo nie od dziś. Dowodem tego może być gigantyczny, pełen atrakcji park rozrywki, który znajduje się w chińskiej prowincji Anhui. Co ciekawe, park, który powstał już w XXI w., od 2019 roku stoi opuszczony.
Zakradł się do opuszczonego parku rozrywki
Bob Thissen, holenderski podróżnik, który chętnie odwiedza tajemnicze miejsca, tym razem wybrał się do jednego z opuszczonych chińskich parków rozrywki. Relację z wyprawy pokazał na swoich kanałach na YouTube i Instagramie.
Aby dostać się do środka, Bob musiał złamać przepisy i przejść przez ogrodzenie. Już po drugiej stronie jego oczom ukazał się prawdziwy ogrom atrakcji, z których nikt teraz nie korzysta.
Wnętrza parku robią naprawdę ogromne wrażenie - opowiada w swojej relacji i dodaje, że większość infrastruktury, którą zobaczył na miejscu jest niemal nowa, niezniszczona, choć widać, że od lat nikt z niej nie korzysta. - Niektóre obiekty zaczęła już nawet porastać roślinność - wyjaśnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Nowa atrakcja w polskich górach. Będzie hitem zimy?
Gigantyczna kopia parku Disneya
Miejsce, które śmiało można nazwać chińską wersją Disneylandu, zostało podzielone na kilka stref tematycznych. Do dyspozycji odwiedzających oddano więc pałac księżniczki, strefę dinozaurów, strefę starożytnych cywilizacji, Indian i Dzikiego Zachodu oraz strefę kosmiczną. Na amatorów adrenaliny czekała też spora porcja rozrywki, w tym co najmniej kilka rollercoasterów. Wszystko uzupełniała bogata infrastruktura gastronomiczna, m.in. liczne restauracje i plac zabaw dla dzieci.
Dlaczego więc, te wszystkie budynki stoją dziś opuszczone? Trudno w to uwierzyć, ale, jak możemy dowiedzieć się z relacji, park najprawdopodobniej przegrał z konkurencją. Co ciekawe, według niektórych stron internetowych, przerwa w funkcjonowaniu miała być spowodowana jedynie planowaną renowacją.
Nic na to nie wskazuje - opowiada podróżnik i dodaje, że obecnie park przypomina raczej wymarłe miasto duchów, a jedynym bywalcem, którego napotkał w trakcie swojego spaceru, był ukryty w strefie kosmicznej... kot.
- Szkoda, bo wszystko wybudowano tutaj z wielkim rozmachem - opowiada i dodaje, że choć park ma w sobie coś magicznego, to wywołuje też poczucie grozy i niepokoju - Na pewno spacerując po niektórych zakamarkach, miałem ciarki na plecach - dodaje.
Czytaj także: Mewy terroryzują miasto. Turyści przerażeni
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.