Młody Polak tuż przed odlotem powiedział, że ma w torbie bombę. Słyszący taką informację celnicy, zgodnie z procedurami, musieli wszcząć alarm. W porcie lotniczym zwołano sztab kryzysowy, a turystę i jego bagaż dokładnie przeszukano.
Funkcjonariusze z Zespołu Interwencji Specjalnych Placówki Straży Granicznej w Katowicach-Pyrzowicach przeprowadzili rozpoznanie terenu oraz sprawdzili bagaż i mężczyznę pod kątem przewozu materiałów niebezpiecznych - informuje katowicka Straż Graniczna.
Turysta przyznał, że to miał być niewinny żart. Jak relacjonują celnicy, stwierdził, że zrobił to "w przypływie dobrego humoru". Za dowcip będzie musiał zapłacić. Został ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Ze względu na przeszukanie i przesłuchanie przez celników, spóźnił się na lot i nie poleciał na wakacje do Włoch.
I tak miał dużo szczęścia. 500 zł kary wydaje się być niczym w porównaniu do innego mężczyzny, który przed kilkoma laty podobnie "zabawił się" na lotnisku w Kijowie. Tamtejszy sąd oprócz wymierzenia grzywny o równowartości 27 tys. zł, skazał go na dwa lata więzienia.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.