Wzrost masy ciała
Joey Chestnut na Międzynarodowych Zawodach w Jedzeniu Hot Dogów w Stanach Zjednoczonych pobił światowy rekord w tej nietypowej dyscyplinie. W ciągu 10 minut udało mu się zjeść aż 68 parówek. Według obliczeń naukowców, w tak krótkim czasie mężczyzna uzupełnił tygodniowe zapotrzebowanie na kalorie. Ich ilość zależy od producenta oraz rodzaju mięsa. Średnio 100 g parówek ma aż 230 kcal.
Zobacz także: Zakazana w USA. Powoduje marskość wątroby, a nawet raka
Pamiętajmy, że regularne sięganie po parówki przyczynia się do rozwoju nadwagi i otyłości. W większości przypadków nie znajdziemy w nich prawie żadnych wartości odżywczych. Mają za to sporo tłuszczu. Jeśli nie możemy powstrzymać się przed ich zjedzeniem lub nie mamy czasu na przygotowanie bardziej wartościowego posiłku, lepiej wybierzmy parówki zawierające jak najwięcej mięsa. Jeżeli na etykiecie zauważymy oznaczenie MOM (mięso oddzielone mechanicznie), odłóżmy ten produkt z powrotem na półkę.
Choroby serca
Kolejnym zagrożeniem, jakie niesie ze sobą regularne spożywanie parówek, jest ryzyko chorób układu sercowo-naczyniowego. Wysoka zawartość nasyconych kwasów tłuszczowych przyczynia się do wysokiego stężenia złego cholesterolu LDL we krwi. Zaburzenia gospodarki lipidowej w rezultacie mogą doprowadzić do miażdżycy, zawału serca lub udaru mózgu.
Problemy z wątrobą
Substancje obecne w uwielbianych przez wielu Polaków parówkach obciążają narządy wewnętrzne. Dotyczy to zwłaszcza wątroby, która odpowiada za metabolizowanie tłuszczów w naszym organizmie. Spożywane przez nas nasycone kwasy tłuszczowe są wchłaniane w jelitach i transportowane do tego narządu. Stała obecność tłustych potraw w codziennej diecie znacznie obciąża wątrobę, upośledzając tym samym jej prawidłowe funkcjonowanie.
Kamil Sikora, dziennikarz WP abcZdrowie