Sól znajdziemy w wielu popularnych produktach. Producenci dodają ją do pieczywa, smarowideł, śmietankowych serków, serów żółtych, gotowych sałatek, zup w proszku, sosów instant, chipsów, śledzi, a także wyrobów garmażeryjnych, takich jak pierogi, krokiety, pyzy, naleśniki czy placki ziemniaczane. Lista jest długa, a na tym spożycie soli się nie kończy, bo chętnie dodajemy ją też do dań przygotowywanych w domu, kanapek, kotletów, ziemniaków, makaronu.
To wszystko sprawia, że Polacy bez najmniejszego problemu przekraczają normy dziennego spożycia soli, a według Światowej Organizacji Zdrowia - nie powinniśmy spożywać więcej niż 5 gramów każdego dnia.
Niestety nasz organizm mocno odczuwa nadmiar tego związku nazywanego też ''białą śmiercią''. Na łamach "Journal of the American College of Cardiology" opublikowano niedawno wyniki badań trwających 12 lat. Wzięło w nim udział 177 tys. osób.
Naukowcy zaobserwowali, że grupa, która stroniła od dosalania potraw, w porównaniu do osób znajdujących się w grupie grupy "zawsze dosalającej potrawy" oraz osób, które "rzadko lub nigdy nie używają soli", miały o 26 proc. niższe ryzyko rozwoju choroby niedokrwiennej serca, o 37 proc. niższe ryzyko niewydolności serca, a także o 23 proc. mniejsze ryzyko wystąpienia incydentu sercowo-naczyniowego.
Nadmiar soli w organizmie przede wszystkim powoduje wzrost ciśnienia tętniczego, a nadciśnienie jest jedną z głównych przyczyn zgonów na całym świecie, również w Polsce – skomentowała w rozmowie z WP abcZdrowie dr Beata Poprawa, internista i kardiolog.
Ekspertka podkreśliła również, że nadmierna konsumpcja soli może przyczyniać się również do rozwoju kamicy nerkowej, a także chorób nowotworowych, w szczególności raka żołądka, gdyż związek ten stymuluje namnażanie się bakterii Helicobacter pylori.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.