Najprawdopodobniej w styczniu 2022 roku poznamy wstępne wyniki badań klinicznych nad amantadyną w Polsce. Do tej pory stosowana była m.in. jako lek przeciwwirusowy w leczeniu i profilaktyce grypy typu A u dorosłych. Od teraz może być wydawanych w aptekach tylko przy chorobie i zespole Parkinsona oraz dyskinezie późnej u osób dorosłych, podaje WP.
Ograniczamy dostępność amantadyny poza wskazaniami medycznymi do jej stosowania - przekazał m.in. rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Od 10 grudnia dostęp do leku będzie ograniczony decyzją MZ. To m.in. z tego powodu, że nie ma jasnych dowodów na to, że lek działa przy chorobie COVID-19. - Na ten moment badania nie potwierdzają skuteczności leku. Jednocześnie przedstawienie wstępnych wyników będzie możliwe po osiągnięciu statystycznie istotnej liczby zrekrutowanych i przebadanych pacjentów - mówił rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia (wp.pl).
W 2020 roku pochodzący z Przemyśla lekarz - Włodzierz Bodnar - rozpoczął pozarejestracyjne leczenie COVID-19 tym preparatem. To z kolei wzbudza kontrowersje w środowisku medycznym ze względu na nieznane możliwe skutki uboczne takiego stosowania leku. Lekarz uważa, że środek jest skuteczny, ale nie ma na to jasnych dowodów.
Czytaj też: Izabela Małysz chwali się mamą. Ale laska!
Ja doskonale wiem, że lek jest skuteczny, działa, ale chcieliśmy udowodnić Polsce i światu, że tak jest - powiedział niedawno "Rzeczypospolitej".
Są wszelkie parcia, żeby w przypadku 800-1000 zgonów dziennie oznajmić ludziom, że zamyka się gospodarkę dla ich dobra. Dzieje się tak, ponieważ w dalszym ciągu prawie nikt nie chce leczyć COVID-19. Gdybyśmy leczyli amantadyną od początku do końca, to zamiast 660 zgonów w Polsce mielibyśmy ich 60. Tak zresztą dzieje się w przypadku każdej nieleczonej choroby zakaźnej. Ponadto pacjentów często się nie bada w rzetelny sposób - uważa lekarz w rozmowie z red. "DoRzeczy.pl".
Dr Bodnar uważa, że nie ma powodów, aby bać się nowego wariantu SARS-CoV2
Lekarz uważa, że nie powinniśmy bać się nowego wariantu Omikron. Jego zdaniem ma to zły wpływ zarówno na gospodarkę, jak i środowisko.
Słyszałem ostatnio słowa prof. Włodzimierza Guta, że trzecia dawka szczepionki w zupełności eliminuje wariant Omikron. Być może to prawda, ale chcę w tym kontekście podkreślić, że nie warto przesadnie bać się tej mutacji. Mamy do czynienia z globalną psychozą prowadzącą do zamykania gospodarki i znacznego wpływania na społeczeństwo - dodał w "DoRzeczy".
Rada Medyczna obecnie jest bardzo na "nie". Ale co wyniknie z amantadyną, przekonamy się w styczniu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.