Zestawienie oryginalnych sposobów na to, jak wykorzystać fikcyjne zwolnienie powstało w oparciu o doświadczenia kontrolerów, których zadaniem było sprawdzenie czy przebywające na L4 osoby faktycznie przechodzą rekonwalescencję.
W niektórych przypadkach kontrolerzy naprawdę mogli się zdziwić. Ale nie tylko spryt, inwencja a czasem zwykła głupota pracowników zasługują tu na zainteresowanie. Równie ciekawe, w niektórych przypadkach, były metody do jakich uciekali się sami kontrolerzy.
Średnio co trzecie zwolnienie lekarskie wykorzystywane jest w sposób niezgodny z jego przeznaczeniem - podaje Businessinsider.pl. Aby to udowodnić kontrolerzy zwolnień uciekają się do różnych metod.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeden z nich, by sprawdzić czy pracownica faktycznie jest chora... udał się do gabinetu na masaż. W ten sposób wykazał, że kobieta zamiast chorować, w tym samym czasie dorabia w prowadoznym przez siebie gabinecie.
Inny udał się na teren gospodarstwa rolnego, gdzie "chory" w roboczym ubraniu właśnie wysiadał na tyłach domu z ciągnika. Tłumaczył, że chciał tylko odpalić maszynę.
Ale najbardziej w zestawieniu przygotowanym przez Conperio wybija się inwencja samych pracowników. Jeden z nich zasłynął wnioskiem, który przesłał do kadr. Prosił w nim o pokrycie kosztów wyjazdu na Majorkę z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych.
Okazało się, że na słonecznej wyspie przebywał podczas swojego L4. Okazuje się, że właśnie wspomnienia z miłych chwil w trakcie wczasów są jedną z najczęściej pojawiających się w donosach trafiających do pracodawców. Niczego nie świadomi pracownicy publikują zdjęcia w swoich mediach społecznościowych, podczas gdy te następnie trafiają na biurko pracodawców.
Czytaj także: L4 po nowemu? Pomysł lekarzy "po prostu niemądry"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.