Umeboshi. Bomba zdrowia
Morele ume, które po suszeniu, konserwowaniu w soli i barwieniu na czerwony kolor poprzez dodanie shiso (pachnotki zwyczajnej) stają się umeboshi, są nieodzownym elementem azjatyckiej diety. Pierwsza o nich wzmianka pojawiła się w najstarszym japońskim słowniku farmacji w 918 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Są uwielbiane od wieków — nie tylko ze względu na swój intensywny, kwaśny, przypominający mirabelkę, smak, ale również ze względu na alkaliczne właściwości, dzięki którym pomagają neutralizować nadmiar kwasów w organizmie, co jest często zalecane w diecie mającej na celu poprawę zdrowia i samopoczucia.
Jako produkty fermentowane mają też działanie probiotyczne, a więc wspierają prawidłową florę bakteryjną, czyli de facto zdrowie jelit.
Są bogate w witaminy A, B, C i E, żelazo, potas i wapń, błonnik i przeciwutleniacze, łagodzą problemy z trawieniem, przeciwdziałają zakażeniom dróg moczowych, pomagają kontrolować wagę, zwiększają produkcję kolagenu, bywają stosowane jako antidotum na kaca i "sprzyjają długowieczności". Wyniki niektórych badań sugerują, że spowalniają rozwój komórek nowotworowych i pomagają chronić wątrobę.
Legenda głosi, że to dzięki nim cesarz Murakami odzyskał zdrowie dzięki naparowi z moreli ume i wodorostów kombi. Zarówno więc tradycja, jak i konkretne właściwości zdrowotne sprawiają, że umeboshi uchodzą za superfood, choć ze względu na wysoką zawartość soli nie powinno się ich spożywać w nadmiarze.
Jak jeść umeboshi?
Świetnie komponują się z sałatkami owocowymi i warzywnymi, ryżem (wystarczy do gotującego się ryżu dorzucić kilka moreli, a przed spożyciem doprawić potrawę imbirem i miodem) albo orientalnym gulaszem. Mogą też stanowić podstawę sosu (można zmiksować je z oliwą i octem ryżowym) albo być spożywane jako samodzielna przekąska.