Ból nie do zniesienia
20 lat temu w noc poślubną, kiedy Kendra nie mogła uprawiać seksu, nie przejęła się tym, była spokojna. Jednak w następnych miesiącach, kiedy dochodziło do współżycia, odczuwała ekstremalne pieczenie i była tak zdenerwowana, że hiperwentylowała się za każdym razem, gdy próbowała się kochać.
"Czułam się, jakby była tam kość, przez którą mój mąż nie mógł się przedostać – mówi Kendra. - Znosiliśmy miesiące frustracji. Wiedziałam, że coś jest nie tak, ale wszyscy po prostu powtarzali mi, żebym się zrelaksowała".
W końcu Kendra skonsultowała się z ginekologiem. Kiedy lekarz próbował przeprowadzić badanie wewnętrzne, kobieta znowu odczuwała skrajny ból. Pięć lat zajęło jej odzyskanie odwagi, aby pójść do kolejnego lekarza, który ostatecznie zdiagnozował u niej pochwicę.
"Poczułam pewną ulgę, kiedy lekarz powiedział mi, co mi dolega, bo okazało się, że nie jestem szalona" - powiedziała.
Kendra dostała rozszerzacze, zaprojektowane do rozciągania i ponownego treningu mięśni pochwy, ale nie mogła włożyć żadnego z nich. Mimo że najmniejszy był wielkości małego tamponu, sprawiało jej to ogromny ból. Zaczynając tracić nadzieję na znalezienie rozwiązania swojego problemu, małżeństwo Kendry zaczęło się rozpadać. Po 12 latach bez intymności jej związek się zakończył.
"Zanim się rozstaliśmy, powiedziałam mojemu mężowi, żeby poszedł i uprawiał seks z kimś innym. Nie chciałam tego, ale czułam się sfrustrowana. Nie pomagało mi to, że się starzeję, a ludzie zawsze pytali, dlaczego jeszcze nie mamy dzieci. Zawsze chciałam być matką, ale pochwica nie pozwalała mi zajść w ciążę - przyznaje Kendra. - Mieliśmy też inne problemy, więc nie rozwiedliśmy się tylko z powodu mojego stanu, ale był to istotny czynnik".
Nowy partner okazuje wsparcie
Kiedy Kendra została ponownie singielką, martwiła się, że zostanie odrzucona, gdy mężczyźni dowiedzą się, że nie może uprawiać seksu. Z czasem jednak poznała Seana i była zdumiona jego wsparciem.
Kobieta zaczęła wykonywać ćwiczenia mięśni dna miednicy pod okiem fizjoterapeuty. Dołączyła też do grupy na Facebooku poświęconej pochwicy. Niedługo potem, dzięki skutecznej fizjoterapii, którą wykonywała od czerwca 2018 roku, mogła kilkakrotnie uprawiać seks z Seanem.
Niestety od początku 2020 roku postępy zaczęły się cofać, a jej objawy się pogarszały - co przypisuje stresowi związanemu z pandemią koronawirusa. Ale Sean wciąż ją wspiera. Niedawno nawet się jej oświadczył. Teraz para planuje ślub, który ma się odbyć w 2022 roku.
"Nie chcę powtórki z mojego pierwszego ślubu, więc jestem zdeterminowana, aby tym razem skonsumować małżeństwo" - wyjaśniła.
Kobieta dodała, że bardzo chciałaby mieć dziecko, ale nie wie, czy kiedykolwiek uda jej się zajść w ciążę. O swojej historii opowiada innym kobietom, po to, aby nie bały się chodzić do ginekologa i zrobiły to wcześniej niż ona.
"Nie chcę, aby moja historia kogoś straszyła. Chcę, żeby to była historia nadziei. Jak każdy stan przewlekły, leczenie pochwicy jest procesem - ale ważne jest, aby iść dalej i nie poddawać się" - zakończyła Kendra.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.