Kilkanaście lat temu małżonkowie uprawiali seks średnio 67 razy w roku. Od lat 2000-2004 aktywność ta znacząco spadła i teraz wynosi "zaledwie" 51 razy do roku, czyli mniej niż raz w tygodniu - podaje "Mirror".
Mniejszy spadek notują pary w nieformalnych związkach. Zaliczyły one spadek aktywności z poziomu 63 do 54 razy rocznie. Psychologowie nie twierdzą, że to wynik zmniejszającego się zainteresowania seksem, a raczej zmian w otaczających nas świecie.
Mamy więcej zajęć codziennych i mniej czasu dla swoich partnerów. Poza tym, jeszcze kilkanaście lat temu nie mieliśmy takich "złodziei czasu" jak np. Netflix czy Facebook, które także mogą odciągać nas od igraszek z ukochaną osobą - komentuje Jean Twenge, prof. psychologii na Uniwersytecie w San Diego.
Choć pary zaliczyły spadek aktywności, to jednak nie powód do zmartwień. Jak wynika z badań przeprowadzonych na Uniwersytecie w York w Kanadzie, jeden stosunek tygodniowo to dla par ideał. Prof. Amy Muise określiła taką liczbę jako "optimum pozwalające na osiąganie pełnej satysfakcji z bycia w związku".
Seks może dać więcej szczęścia niż pieniądze. W niedawnym badaniu naukowcy z Chicago przeprowadzili ankietę z osobami, które były w długotrwałych relacjach. Uczestnicy zostali zapytani o roczne zarobki. Wpływ seksu na poczucie szczęścia, okazał się większy niż pieniędzy. Zwiększając częstotliwość kochania się do jednego razu w tygodniu od jednego razu w miesiącu, będziemy bardziej szczęśliwi, niż po wzroście rocznych zarobków o 60 tys. dolarów.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.