Nebulizator jest często wykorzystywany w domach, w których są małe dzieci. W okresie infekcyjnym działa bardzo często. Czy to dobre rozwiązanie? Z takim pytaniem zmierzyła się Katarzyna Bukol-Krawczyk, lekarz rodzinny z Centrum Medycznego LUX Med.
Rodzice nauczyli się, że na wszystko nebulizacja ze sterydem. Włączają leczenie sami - spostrzegła w rozmowie z Radiem ZET.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Następnie zauważyła, że rodzice używają sterydów, choć nie mają odpowiedniej wiedzy. - Rodzice nie mają wiedzy medycznej i nikt tego od nich nie oczekuje. Ale w Polsce wszyscy zjedli wszystkie rozumy. Dziecko ma katarek? Steryd! Robią nebulizacje z soli 3%, a potem się dziwią, że dziecko kaszle. Będzie kasłało, bo ta solanka osiada w drogach oddechowych i nasila drażnienie śluzówki w gardle i krtani. Organizm próbuje się tej soli pozbyć. Wszystkie leki mają ściśle określone wskazania - dodała lekarka.
Sterydy? Lekarka zwraca uwagę na problemy
Zakażenie wirusem RSV jest jednym z głównych wskazań do nebulizacji. Rozmówczyni Radia ZET zwróciła uwagę, że w tym przypadku inhalacje robione są niepoprawnie.
W RSV musimy podać steryd i leki rozszerzające oskrzela. Malutkiemu dziecku do lat 3. nie mamy innej opcji podania leku niż przez maskę. Natomiast dzieci powyżej 3. r.ż. powinny mieć podawany steryd przez ustnik. Do nebulizatorów dodawane są takie specjalne ustniki. Nikt ich nie stosuje - powiedziała.
Zbyt częste stosowanie sterydów może mieć koszmarne konsekwencje. Lekarka zauważyła, że doprowadza to do zabijania naturalnych mechanizmów obronnych. Na tym jednak nie koniec. Zbyt częste stosowanie sterydów u dzieci może bowiem powodować zahamowanie wzrostu.