Ben Havoc z Arizony postanowił podzielić się w mediach społecznościowych niezwykłą historią, jaka mu się przydarzyła. "Jako dziecko bawiłem się małym ludzikiem Lego, z którego odpadła malutka żółta plastikowa część i... wsadziłem sobie ją do jednej dziurki w nosie, gdzie utknęła na dobre" - relacjonował w mediach społecznościowych.
Jak wskazuje portal rmf24.pl, 32-letni Ben boryka się ze sporymi problemami zdrowotnymi. Lekarze stwierdzili u niego astmę i bezdech nocny. Leczył się na oba schorzenia. Jako część terapii lekarz zalecił mu codzienny rytuał polegający na wydmuchiwaniu nosa w trakcie brania prysznica. Miało to pomóc nawilżyć i przeczyścić nos parą wodną.
Sześć miesięcy wykonywania tej czynności przyniosło niespodziewany efekt. Benowi udało się wydmuchać z nosa niewielki klocek, który zatykał mu jedną z dziur od 26 lat. Teraz może wreszcie swobodnie oddychać. "Nie byłem w stanie tego robić od dzieciństwa!" - powiedział 32-latek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Właśnie zdiagnozowano u mnie obturacyjny bezdech senny i czuję, że winowajcą jest ten klocek — stwierdził Ben, dopatrując się w nieszczęsnym klocku przyczyn problemów zdrowotnych.
Ciało obce w nosie — jak pomóc?
Wielu rodziców małych dzieci na własnej skórze przekonało się, że wystarczy chwila nieuwagi, żeby w nosie dziecka znalazło się ciało obce, jak choćby koralik, klocek, czy ziarno grochu. Usunięcie przedmiotu z nosa, zwłaszcza u małych dzieci może stanowić spore wyzwanie. Zrobienie tego w niewłaściwy sposób może doprowadzić do wepchnięcia go jeszcze głębiej.
Należy pamiętać, że ciało obce może zostać wciągnięte głębiej w trakcie oddychania, dlatego należy zalecić dziecku oddychanie ustami. W przypadkach, kiedy przedmiot częściowo wystaje mocna spróbować go wyjąć samodzielnie. Można też skłonić dziecko do intensywnego wydmuchiwania nosa. Jeśli dwie próby nie przyniosą pożądanego efektu najlepiej zgłosić się do lekarza.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.