Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Bogdan Kicka
Bogdan Kicka | 

Najbardziej niebezpieczny grzyb w Polsce. Śmierć w 90% przypadków

0

Sezon grzybowy w pełni, a w lasach pojawiają się zarówno smakowite okazy, jak i te, które stanowią poważne zagrożenie dla życia. Jednym z najbardziej niebezpiecznych grzybów, szczególnie w Europie, jest muchomor zielonawy, znany również jako muchomor sromotnikowy. Jego toksyczność odpowiada za aż 90 procent wszystkich śmiertelnych zatruć grzybami na świecie.

Najbardziej niebezpieczny grzyb w Polsce. Śmierć w 90% przypadków
Najbardziej niebezpieczny grzyb w Polsce. (Pexels)

Zatrucia tym grzybem mogą być wyjątkowo groźne. Wystarczy zaledwie jeden kapelusz, aby doprowadzić do śmierci. Jak podkreśla mykolog dr hab. Marta Wrzosek w rozmowie z Polską Agencją Prasową (PAP), toksyny zawarte w muchomorze sromotnikowym działają niezwykle destrukcyjnie na organizm człowieka.

Czasem wystarczy zjeść jeden kapelusz, by umrzeć na skutek zatrucia – mówi ekspertka.

Muchomor zielonawy zawiera kilka rodzajów toksycznych związków, w tym fallotoksyny, takie jak falloidyna i fallolizyna, oraz amatoksyny, jak amanityna. Jak tłumaczy Wrzosek, fallotoksyny niszczą komórki krwi, ale są stosunkowo nietrwałe – ulegają rozkładowi podczas gotowania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Muchomor jeżowaty. Niejadalny grzyb, który występuje w polskich lasach

Niestety, amatoksyny, które są jeszcze bardziej niebezpieczne, są odporne na działanie wysokiej temperatury. Wrzosek zwraca uwagę, że "amanityna się tak łatwo nie rozkłada i nawet długie gotowanie jej nie niszczy". Amatoksyny muszą być podgrzane do co najmniej 260 stopni Celsjusza, aby straciły swoje właściwości toksyczne. Osiągnięcie takiej temperatury w domowych warunkach jest praktycznie niemożliwe.

To właśnie obecność amanityny sprawia, że muchomor zielonawy jest tak niebezpieczny. Amanityna atakuje wątrobę, blokując wytwarzanie RNA, co prowadzi do śmierci komórek.

Cała maszyneria komórkowa w wątrobie staje. To tak, jak byśmy włożyli kij w szprychy roweru – już nie pojedzie dalej. Tak samo jest z wątrobą – obrazowo tłumaczy mykolog.

Zatrucie muchomorem sromotnikowym ma niestety często tragiczne konsekwencje, ponieważ objawy pojawiają się z dużym opóźnieniem – nawet po 16 godzinach od spożycia. Gdy pojawiają się takie symptomy, jak zawroty głowy, wymioty, biegunka czy kolki, toksyny zdążyły już przeniknąć do krwiobiegu i zacząć niszczyć organizm. W tej sytuacji kluczowe staje się jak najszybsze przewiezienie osoby zatrutej do szpitala, gdzie możliwe będzie natychmiastowe podjęcie leczenia.

Czas ma tu podstawowe znaczenie – ostrzega dr hab. Wrzosek, podkreślając, że jedynym ratunkiem dla zatrutych bywa przeszczep wątroby.

Znalezienie odpowiedniego dawcy w krótkim czasie jest jednak nie ladawyzwaniem, szczególnie że liczba miejsc na oddziałach intensywnej terapii w mniejszych szpitalach jest ograniczona. To sprawia, że lekarze muszą podejmować trudne decyzje dotyczące priorytetów w leczeniu pacjentów.

Mykolog zwraca także uwagę na problem rodzinnych zatruć. Zdarza się, że muchomor sromotnikowy trafia do wspólnego garnka z innymi grzybami, a wtedy zatruciu ulegają całe rodziny. Choć liczba przypadków zatruć muchomorem zielonawym spada, co jest zasługą rosnącej świadomości grzybiarzy, wciąż nie można tracić czujności. Jak podkreśla Wrzosek, w tym roku zanotowano tylko jeden przypadek zatrucia muchomorem sromotnikowym.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Zobacz także:
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić