Ryby powinny mieć stałe miejsce w naszym codziennym jadłospisie. To jedno z najcenniejszych źródeł kwasów omega-3. Znajdziemy w nich również witaminę A, D, witaminy z grupy B, witaminę E, a także wartościowe białko, żelazo, jod i selen.
Liczne badania udowodniły, że regularne jedzenie ryb zmniejsza ryzyko rozwoju depresji, chorób układu sercowo-naczyniowego, a także wspiera działanie naszego mózgu – poprawia pamięć i koncentrację, a także przeciwdziała demencji.
Niektóre osoby uważają, że ryby są tłuste, dlatego zamiast tego pysznego produktu wybierają np. mięso drobiowe. To błąd, gdyż w sklepach bez problemu dostaniemy ryby chude. Są wśród nich: dorsz, tołpyga i amur.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dorsz będzie znakomitym dodatkiem do zupy rybnej. Świetnie smakuje też gotowany, pieczony i grillowany. Tołpyga i amur to ryby słodkowodne, których właściwości zdrowotne można zwiększyć, podając je z warzywami pełnymi antyoksydantów, m.in. z cebulą, brokułami czy pieczonym czosnkiem.
Ulubioną rybą dietetyków jest morszczuk. Nic dziwnego – to ryba z niską zawartością tłuszczu i cholesterolu. W dodatku odznacza się najniższym stężeniem rtęci. Jest cennym źródłem kwasów DHA – zawiera ich więcej niż halibut, karmazyn, dorsz czy miruna. W morszczuku znajdziemy też aminokwasy egzogenne, takie jak lizyna czy treonina.
Kolejną ‘’dietetyczną’’ rybą jest sandacz. Mięso tej ryby ma delikatny maślany smak i doskonale smakuje podane z dodatkiem cytryny i czosnku. Jedzenie sandacza przy ograniczeniu czerwonego mięsa w diecie - sprzyja obniżeniu poziomu cholesterolu we krwi.
Warto sięgać również po mintaja. w 100 g zawiera zaledwie 0,4 g tłuszczu i tylko 92 kcal. Na liście najchudszych ryb nie mogło też zabraknąć szczupaka, którego wiele osób chętnie konsumuje na zimno – w galarecie. Taki sposób jedzenia tej smacznej ryby wpłynie pozytywnie nie tylko na nasz mózg i serce, ale i na stawy.