Dietetycy ostrzegają: sięgając po rybę kieruj się jej jakością
Ryby i owoce morze dostarczają do organizmu wielu potrzebnych substancji odżywczych. Są cenione przede wszystkim ze względu na zawartość licznych witamin m.in. A, B, D oraz E. Dietetycy sugerują, że powinno się po nie sięgać co najmniej raz w tygodniu. Część dziko żyjących gatunków jest też źródłem kwasów omega-3, które mają korzystny wpływ m.in. na pracę naszego serca i mózgu.
To, że ryby są zdrowe, wiedzą praktycznie wszyscy. Niewielu konsumentów zwraca jednak uwagę na to, skąd pochodzą. A jak się okazuje, w świetle najnowszych badań to może mieć kluczowe znaczenie, jeżeli chodzi o ich wartość odżywczą.
Jednym z takich przykładów jest hodowana na skalę przemysłową panga. W Polsce jest sprzedawana głównie w postaci mrożonych filetów. Ryba najczęściej trafia do Europy z hodowli w wietnamskich rzekach.
Zdrowy jak ryba. Nie w przypadku pangi
Jak podaje medyczny serwis Medical Daily - panga ma bardzo niską wartość odżywczą i nie dostarcza cennych kwasów omega- 3. Ponadto jedzenie tej ryby może być niebezpieczne dla zdrowia.
Na potwierdzenie tej tezy wymienia główne przyczyny, takie jak niewłaściwa kontrola ryb. Podczas wyrywkowych testów w Stanach Zjednoczonych stwierdzono, że aż 70-80 proc. próbek ryby zawierało rtęć i bakterie, które mogą być przyczyną zatruć.
Również zanieczyszczenie wody ma wpływ na jakość mięsa. Ryby te zwykle żyją w stawach i rzekach wypełnionych odpadami i osadami. To wszystko przenika do ich organizmu. Stawy hodowlane znajdują się głównie w pobliżu rzeki Mekong w Wietnamie, czyli jednej z najbardziej zanieczyszczonych rzek świata.
Wietnamczycy stosują podczas hodowli szeroką gamę pestycydów, środków dezynfekujących i antybiotyków, które zostały już zakazane w Stanach Zjednoczonych i Europie. Podczas badań wykryto w filetach obecność dużych ilości szkodliwych związków m.in. metali ciężkich, chloranów, izomerów heksachlorobenzenu, a także hormony i leki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl