W Polsce nie brakuje pszczelarzy oddanych swojej pasji. Niestety, ich produkty coraz częściej zastępowane są tajemniczym miodem z mieszanek importowanych. Miody z Chin nierzadko wzbogacone są o pestycydy. Nie daj się oszukać i uważnie przeczytaj etykietę, zanim włożysz słoik do swojego koszyka.
Czy każdy miód jest zdrowy? Lepiej przeczytaj etykietę
Jeśli na opakowaniu widnieje informacja, że jest to "mieszanka miodów wyprodukowanych w UE i krajach spoza UE", lepiej zostawić miód na półce i wybrać ten z ekologicznej pasieki. Dlaczego? Jeżeli miód pochodzi z więcej niż jednego państwa członkowskiego lub kraju trzeciego, oznaczenie pochodzenia można zastąpić jednym z następujących określeń: "mieszanka miodów z UE", "mieszanka miodów spoza UE" bądź "mieszanka miodów z UE i spoza UE".
Pszczelarze alarmują, że ta informacja nie mówi konsumentom zbyt wiele, dlatego chcą zmiany w oznaczeniach miodów. Jak wskazuje Fakt, w większości przypadków mamy wówczas do czynienia z miodem z Dalekiego Wschodu. Jest on tańszy, ale nie tak smaczny i zdrowy jak nasz rodzimy. Producenci sprowadzają go np. z Chin i mieszają z miodem polskim, tnąc koszty. Niestety, mocno wpływa to na walory zapachowe i smakowe miodu, a nawet właściwości prozdrowotne. Wspomniane źródło przypomina, że kilka lat temu nad Wisłę trafił chiński miód wzbogacony o chloramfenikol, rodzaj groźnego dla człowieka antybiotyku.
Fakt zauważa, że nawet co trzeci litr miodu, który trafia do naszych sklepów, nie został wyprodukowany w Polsce. Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych donosi natomiast, iż proceder mieszania miodów różnego pochodzenia jest coraz powszechniejszy. Warto więc mieć się na baczności i wydać nieco więcej, kupując tradycyjny miód od polskiego pszczelarza prowadzącego własną pasiekę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.