W Japonii rozprzestrzenia się rzadki, ale niebezpieczny paciorkowcowy zespół wstrząsu toksycznego (ang. streptococcal toxic shock syndrome - STSS). Po raz pierwszy chorobę wykryto w 1992 roku. Od tego czasu liczba przypadków wzrasta w błyskawicznym tempie.
W 2023 roku odnotowano ich 941, a tylko w dwóch pierwszych miesiącach 2024 r. aż 378. Eksperci biją na alarm, przewidując, że ten rok, jeżeli chodzi o liczbę zachorowań na STSS, nie zapowiada się optymistycznie.
Zespół paciorkowcowego wstrząsu toksycznego to choroba wywołana przez zakażenie paciorkowcami beta-hemolizującymi grupy A, które produkują określone toksyny. Przebieg jest bardzo gwałtowny - dochodzi do wstrząsu. Zwykle zaczyna się od gorączki, bólu mięśni i obrzęku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Następnie, na skutek niedotlenienia wielu narządów, następuje ich niewydolność. Spada ciśnienie tętnicze, dochodzi do uszkodzenia nerek, wątroby i płuc.
W części przypadków choroba prowadzi do martwicy tkanki łącznej pokrywającej mięśnie, przez co nazywana jest niekiedy "mięsożerną". Śmiertelność jest bardzo wysoka i wynosi około 30 proc.
Choroba przenosi się drogą kropelkową oraz poprzez dotyk. Rząd w Japonii zaapelował do mieszkańców o zachowanie środków ostrożności. - Zwracamy się z apelem, by ludzie podejmowali kroki zapobiegawcze, takie jak utrzymywanie dłoni w czystości oraz zasłanianie twarzy podczas kaszlu - powiedział minister zdrowia Japonii Keizo Takemi, cytowany przez "The Japan Times".
Oficjalne przyczyny wzrostu zachorowań na STSS nie są jeszcze znane. Minister Keizo Takemiego twierdzi, że może mieć to związek z "wejściem kraju w postpandemiczny etap".
Po zdjęciu obostrzeń po Covid-19, Japończycy przestali przestrzegać zasad zasłaniania ust i nosa w miejscach publicznych czy częstej dezynfekcji i mycia rąk, co sprzyja rozprzestrzenianiu się bakterii.
Również w Polsce obserwuje się wzrost przypadków paciorkowcowego zespołu wstrząsu toksycznego. W ubiegłym roku odnotowano ich 100, natomiast w 2022 roku 19.