Tilapia to okoniokształtna słodkowodna ryba hodowana m.in. w Chinach, Egipcie, Tajlandii, Indonezji, ale także w Ameryce i Europie. Jest jedną z najpopularniejszych ryb jedzonych w USA. Ze względu na niską cenę wiele osób chętnie po nią sięga. Jak się jednak okazuje, regularne spożywanie tilapii nie jest najlepszym wyborem.
Zobacz także: Oczyszcza organizm z toksyn, reguluje poziom cholesterolu. Wystarczy jeść raz w tygodniu
Zdaniem ekspertów z Wydziału Medycyny na Wake Forest University nie znajdziemy w niej zbyt wielu składników odżywczych. W porównaniu do większości gatunków tilapia zawiera zdecydowanie mniej cennych wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3. Poza tym ten gatunek ryb ma w sobie znaczne ilości kwasów omega-6. Oba te kwasy są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu, ale ich niewłaściwe proporcje wpływają niekorzystnie na zdrowie.
Zbyt mała ilość kwasów omega-3 i nadmiar kwasów omega-6 jest jednym z czynników ryzyka astmy, stanów zapalnych i chorób nowotworowych. W rybach, które na stałe goszczą w naszych stołach, zawartość kwasów tłuszczowych omega-3 powinna być dwa razy większa niż ilość kwasów tłuszczowych omega-6.
Hodowla tych ryb również pozostawia wiele do życzenia. W niektórych krajach tilapię karmi się pestycydami, antybiotykami i odpadami pochodzącymi z produkcji jedzenia. Dotyczy to zwłaszcza ryb hodowanych w Chinach. Ponadto w tilapii hodowlanej występuje sporo dioksyn – związków chemicznych o właściwościach kancerogennych. Dlatego robiąc zakupy, lepiej zrezygnujmy z tej ryby i wybierzmy zdrowszy gatunek, taki jak np. łosoś, makrela, pstrąg tęczowy, sardynka, dorsz czy śledź.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl