Eksperci żywieniowi nie od dzisiaj podkreślają, że przetworzone produkty mięsne przyczyniają się nie tylko do rozwoju nadwagi i otyłości, ale podnoszą również prawdopodobieństwo wystąpienia dolegliwości ze strony układu sercowo-naczyniowego i niektórych nowotworów.
"Spożycie każdej kolejnej porcji 50 g przetworzonego mięsa (np. 3 plastry wędliny) zwiększa ryzyko względne raka jelita grubego o 18 proc. Mechanizmy są skomplikowane, ale odpowiadają za nie głównie żelazo hemowe, heterocykliczne aminy aromatyczne i wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne" - można przeczytać na Instagramie na profilu "Dietetyka nie na żarty".
Zdaniem dietetyków zmniejszenie spożycia tego rodzaju żywności z 50 g w ciągu dnia do zera pomaga przedłużyć nasze życie nawet o 1,5-2 lata. Przetworzone produkty mięsne to takie, które zostały poddane procesowi mającemu na celu przedłużenie jego przydatności do spożycia oraz zwiększenie walorów smakowych i zapachowych.
Do tych procesów można zaliczyć wędzenie, solenie, peklowanie czy fermentację. Artykuły spożywcze, których jedzenie powinniśmy ograniczyć do minimum lub całkowicie z nich zrezygnować to m.in.: parówki, kiełbasy, pasztety, konserwy mięsne oraz niektóre wędliny.
"Nie bójmy się jedzenia, ale nie bądźmy ignorantami. Zdarza się, że nasi podopieczni też jedzą przetworzone mięso (głównie jest to chuda wędlina z kurczaka). Dla zdrowia liczy się, jak skomponowana jest cała dieta, ale przetworzone mięso jest bez dwóch zdań jej niezdrowym komponentem" – podkreślają dietetycy.
Dlatego mięso zwłaszcza czerwone i przetworzone warto zastąpić zdrowszymi zamiennikami takimi jak rośliny strączkowe, tłuste ryby morskie, produkty nabiałowe oraz owoce i warzywa.