Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
oprac. Anna Wajs-Wiejacka | 

Rekordowa liczba zachorowań. "W tym sezonie mamy armagedon"

23

Sezon grypowy 2024/2025 przyniósł rekordową liczbę zachorowań. Eksperci alarmują, że mimo spadku liczby przypadków, epidemia wciąż trwa. Niski poziom szczepień i nowe metody diagnostyczne wpływają na sytuację.

Rekordowa liczba zachorowań. "W tym sezonie mamy armagedon"
Epidemia gryp trwa (Getty Images, FG Trade)

W sezonie grypowym 2024/2025 Polska zmaga się z wyjątkowo dużą liczbą zachorowań. Dr hab. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej, w rozmowie z Polską Agencję Prasową podkreśla, że obecna sytuacja to prawdziwy "armagedon". Choć liczba przypadków zaczyna spadać, do końca epidemii jeszcze daleko.

Od 2023 r. w Polsce dostępne są testy wykrywające wirusa grypy, co pozwala na dokładniejsze raportowanie przypadków. Dr Mastalerz-Migas zaznacza, że dzięki temu mamy lepsze dane o rzeczywistej liczbie zakażeń. Wcześniej raporty opierały się na danych o zachorowaniach grypopodobnych, co nie oddawało pełnego obrazu sytuacji.

Epidemia grypy w poszczególnych sezonach przebiega falami – w jednym zakażeń jest mniej, w innym więcej. W tym sezonie mamy "armagedon". I choć wydaje się, że fala zakażeń zaczyna opadać, to do końca epidemii wciąż daleko — powiedziała ekspertka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zapytaliśmy Polaków o rozmowy USA - Rosja. "Współczuję Ukraińcom"

Niski poziom szczepień

Jednym z głównych czynników wpływających na wzrost liczby zachorowań jest niski poziom szczepień. W tym sezonie zaszczepiło się jedynie 1,8 mln Polaków, co stanowi zaledwie 5 proc. populacji. Dr Mastalerz-Migas podkreśla, że szczepienia nie eliminują całkowicie ryzyka zachorowania, ale znacząco zmniejszają rozprzestrzenianie się wirusa.

Zwiększenie odsetka osób zaszczepionych zmniejsza rozprzestrzenianie się wirusa. To, że przeciwko grypie zaszczepiło się zaledwie 5 proc. naszej populacji, jest z pewnością powodem do wstydu w porównaniu do krajów Europy Zachodniej, gdzie jest znacznie więcej osób zaszczepionych — wskazuje ekspertka.

Wzrost zainteresowania lekiem oseltamiwir, stosowanym w leczeniu grypy, jest zauważalny. Dr Mastalerz-Migas wyjaśnia, że lek ten jest skuteczny tylko w początkowej fazie zakażenia, najlepiej w ciągu 48 godzin od wystąpienia objawów. Jego stosowanie w późniejszych etapach choroby traci sens, ponieważ wirus zdążył się już namnożyć.

Znaczenie szybkiej reakcji

Wczesne podanie oseltamiwiru może złagodzić objawy i skrócić czas trwania choroby. Jest to szczególnie ważne dla osób z grup ryzyka, takich jak seniorzy, dzieci, kobiety w ciąży oraz osoby z chorobami przewlekłymi. Dr Mastalerz-Migas zaznacza, że nie zawsze istnieje potrzeba profilaktycznego stosowania leku u domowników osoby zakażonej, co może prowadzić do jego niedoborów.

Sezon grypowy 2024/2025 pokazuje, jak ważne jest zwiększenie świadomości na temat szczepień oraz odpowiednie zarządzanie zasobami medycznymi. Eksperci apelują o większe zaangażowanie społeczeństwa w profilaktykę, aby w przyszłości uniknąć podobnych sytuacji.

Źródło:PAP
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Kiedy przycinać perowskię? Termin jest kluczowy
"Nie miał szans". Jest nagranie z kolizji motocyklisty w Warszawie
Napięta sytuacja w Turcji. Przedłużono zakaz zgromadzeń
Malowali swastyki na banerach wyborczych. Szuka ich policja
Wpadł do szamba. Nie żyje młody mężczyzna
Przyłapany na obwodnicy Trójmiasta. Nagranie niesie się po sieci
Akcja na Jaszczurówce. Wolontariusze pomagają żabom pokonać ulicę
Zwłoki na poddaszu. Tragedia w Płocku
Groza w Wiedniu. Natychmiast przerwali transmisje
Kreml o rozmowach z USA. Pozostanie tajemnicą
Smutny widok w polskich lasach. Problem narasta wiosną
Papież mógł umrzeć. Poruszająca relacja lekarza
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić