Długość snu zależy od preferencji. Większość z nas śpi około 8 godzin na dobę. Niektórzy, np. bardzo małe dzieci, potrzebują tego snu o wiele więcej. Natomiast ludzi starsi często budzą się w środku nocy, albo bardzo wcześnie nad ranem, nie mogąc zasnąć, choć ich sen trwał zaledwie 5 czy 6 godzin.
Co jednak dzieje się z mózgiem osoby, która śpi mniej niż 6 godzin? Okazuje się, że ma to ogromne znaczenie dla naszych funkcji poznawczych. Więcej na ten temat wyjaśnia w rozmowie z redakcją The Telegraph dr Robbins.
Doktor Rebecca Robbins ujawnia. Co dzieje się z mózgiem, gdy za mało śpimy?
Ekspertka snu, autorka książki "Sleep for Success", twierdzi, że podczas snu mózg usuwa toksyny, które nagromadził w ciągu dnia.
Odkryliśmy, że w ciągu dnia mózg wytwarza toksyny, których nagromadzenie wiąże się z pogorszeniem funkcji neuropoznawczych, takim jak choroba Alzheimera i demencja - mówi (cyt. przez The Telegraph).
Jak się okazuje, aby proces ten przejść w pełni, mózg wytwarza także inne substancje, dzięki którym szybciej pozbywa się toksyn z mózgu. Krótki sen nie pozwala temu procesowi się wypełnić.
Kiedy śpimy, mózg nie tylko przestaje wytwarzać te toksyny, ale także wytwarza płyn mózgowy, który w istocie myje mózg pod ciśnieniem, aby usunąć nagromadzone toksyny - wyjaśnia dr Robbins.
Jak informuje, krótki sen nie jest także bez znaczenia w kontekście koronawirusa. Odporność organizmu ściśle wiąże się z odpowiednią długością snu, dlatego też ważne jest, aby wysypiać się podczas pandemii - IV fala nawiedziła już Polskę. Tylko wyspani umożliwiamy organizmowi walkę z koronawirusem i m.in. od tego czynnika, ale nie tylko, zależy to, czy przejdziemy COVID-19 łagodnie, ciężko, a może wcale.