Środowy komunikat Światowej Organizacji Zdrowia przekazał informacje na temat skuteczności przeciwpasożytniczego leku - iwermektyny w leczeniu chorych zakażonych koronawirusem. Eksperci dokładnie przeanalizowali 16 opublikowanych dotychczas badań nt. stosowania tego leku u chorych zarażonych COVID-19.
Czytaj też: KE skarży Polskę do TSUE. Rzecznik SN: Wielka Środa, dzień w którym Judasz zdradził Jezusa
Badacze stwierdzili, że jest zbyt mało danych (a w dodatku są kiepskiej jakości), by dowieść w jakikolwiek sposób, że iwermektyna wpływa na zmniejszenie śmiertelności czy konieczności użycia respiratora.
Wcześniej, 22 marca opinię w sprawie iwermektyny wydała Europejska Agencja Leków, która uznała, że działanie leku na koronawirusa nie zostało jeszcze wystarczająco zbadane i zaleciła kontynuowanie badań.
Jeszcze wcześniej podobny komunikat wystosował koncern farmaceutyczny Merck, który wynalazł lek. Według firmy badania nie dość, że nie wykazały skuteczności iwermektyny na COVID-19, to również nie uwzględniły tego, czy stosowanie leku przez pacjentów z Covidem jest bezpieczne.
Mimo tych komunikatów lek został dopuszczony do leczenia chorych na COVID-19 w Peru, Boliwii czy... Czechach. Do tej pory jedyne oficjalnie dopuszczone przez WHO leki do leczenia chorych z ciężkim przebiegiem koronawirusa to deksametazon i inne kortykosteroidy.