Naukowcy z Case Western Reserve University School of Medicine nie mają wątpliwości – COVID-19 może przyczyniać się do rozwoju cukrzycy typu 1 u dzieci i nastolatków. Ryzyko wzrasta w tym przypadku nawet o 72 proc. w ciągu sześciu miesięcy od wykrycia zakażenia koronawirusem.
Badacze postanowili przeanalizować dokumentację medyczną ponad miliona pacjentów ze Stanów Zjednoczonych oraz 13 innych krajów. Uczestnicy badania, którzy udostępnili swoje elektroniczne dane, byli w wieku 18 lat i młodszym. Eksperyment poniekąd potwierdził to, o czym lekarze mówili już od dawna – COVID-19 nasila reakcje autoimmunologiczne, a cukrzyca typu 1 należy do grupy chorób o podłożu autoimmunologicznym. Najbardziej narażone na rozwój tego nieuleczalnego schorzenia są osoby obciążone genetycznie, będące w grupie wysokiego ryzyka.
Polscy naukowcy nie są zaskoczeni wynikami najnowszych badań. Od dawna ostrzegali, że COVID-19 może powodować niebezpieczne powikłania, których liczba będzie rosła.
Cały czas mieliśmy trend rosnący, jeśli chodzi o przypadki cukrzycy typu 1, diagnozowane u dzieci, nastolatków, a także młodych dorosłych. O pladze mogliśmy spokojnie mówić już przed pandemią. Rocznie w całym kraju było diagnozowanych ok. tysiąca przypadków, teraz jest ich bez wątpienia więcej. Koronawirus znacznie nasilił to zjawisko – komentuje w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Grzegorz Dzida, diabetolog i hipertensjolog z Kliniki Chorób Wewnętrznych SPSK1 w Lublinie.
Co więcej, okazuje się, że do roku 2030 liczba osób chorych na cukrzycę typu 1 i 2 w Polsce może przekroczyć 5 milionów. Na co powinniśmy zwrócić uwagę, by w porę wprowadzić odpowiednie leczenie cukrzycy? Do jej głównych objawów należą: zwiększone pragnienie, niepohamowany apetyt, częstsze oddawanie moczu, a także suchość w ustach.
Kamil Sikora, dziennikarz WP abcZdrowie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.