Wielu chorych z niecierpliwością czeka na możliwość wyjazdu do sanatorium, gdzie będą mogli podreperować swoje zdrowie. Niestety w wielu przypadkach trzeba się uzbroić w cierpliwość, bo okres oczekiwania sięga nawet 30 miesięcy od momentu złożenia wniosku. Istnieje sposób na przyspieszenie całej procedury i wcale nie mówimy tu o wykupieniu prywatnego turnusu, a o zwrotach.
Zwroty to terminy, z których nie mogli skorzystać inni pacjenci. Trzeba się wówczas liczyć z tym, że wyjazd może nastąpić w terminie krótszym niż 14 dni. Liczony jest on od momentu potwierdzenia skierowania do dnia rozpoczęcia leczenia — wyjaśniła Barbara Nawrocka, rzeczniczka Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Bydgoszczy.
Informacje na temat tzw. zwrotów można uzyskać dzwoniąc na numer regionalnego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia lub na infolinię NFZ.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Część pacjentów w ogóle nie musi czekać w kolejce do leczenia sanatoryjnego. "Wprost" wskazuje, że do tej grupy należą świadczeniobiorcy z tytułem "Zasłużonego Honorowego Dawcy Krwi", a także "Zasłużonego Dawcy Przeszczepu". Bez kolejki z leczenia mogą korzystać również kombatanci, weterani, inwalidzi wojenni oraz inni uprawnieni do tego żołnierze.
Wyjazd do sanatorium nie tylko przez NFZ!
Większość pacjentów korzysta z wyjazdu do sanatorium w ramach NFZ. Nie jest to jednak jedyna możliwość. Skierowanie może wystawić także ZUS. W tym przypadku termin oczekiwania jest znacznie krótszy, a wyjazd jest bezpłatny. Taką możliwość mają osoby ubezpieczone w ZUS, którym dolegliwości są zagrożone utratą zdolności do pracy.
Ponadto chętni muszą spełnić jeden z trzech warunków: być ubezpieczonymi w ZUS z tytułu umowy o pracę, pobierać zasiłek chorobowy lub świadczenie rehabilitacyjne, bądź pobierać rentę okresową z tytułu niezdolności do pracy.
Czytaj też: Stworzyli makietę stolicy. Cel może być jeden
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.