Kupując wędliny w hermetycznie zamkniętych opakowaniach możemy sprawdzić, co znajduje się w ich składzie. Niestety taka opcja nie zawsze jest możliwa w przypadku wędlin sprzedawanych na wagę na stoiskach czy w sklepach mięsnych.
Oczywiście, znajdziemy takie wędliny, które będą miały dobry skład i żadnych sztucznych dodatków, ale będą na pewno droższe i nie tak łatwo dostępne jak tańsze naszpikowane chemią produkty. Zasada jest prosta – im krótszy skład, tym lepsza żywność i właśnie taką świadomi konsumenci dbający o swoje zdrowie powinni wybierać.
Naszą czujność powinny wzbudzić wypełniacze, np. saletrę, siarczany czy karagen, który wiąże wodę. Ten dodatek pozwala producentom wędlin wyprodukować z 1 kg mięsa nawet 1,5 kg produktu. Eksperci zwracają też uwagę, by podczas czytania etykiety sprawdzić ilość mięsa w danej wędlinie. Nie powinna być ona mniejsza niż 50 proc., ale najlepiej wybierać taki produkt, w którym zawartość mięsa będzie wyższa niż 90 proc.
W niektórych wędlinach znajdziemy m.in. azotany (III) i (V). - Obecność znacznych ilości azotanów w żywności może wywierać określone skutki toksykologiczne, np. prowadzić do zatruć pokarmowych oraz tworzenia się nitrozoamin, czyli związków kancerogennych – wyjaśnia w rozmowie z serwisem WP abcZdrowie Milena Głaz, technolog żywności. Ekspertka ostrzega polskich konsumentów, by byli ostrożni podczas kupowania wędlin, gdyż te zawierające azotany i azotyny są rakotwórcze.
Ale uważać powinniśmy nie tylko na te związki. Obecność fosforanów zwiększa ryzyko rozwoju chorób sercowo-naczyniowych oraz przyczynia się do szybszego starzenia się organizmu. Na zakazanej liście znajdują się również takie substancje jak: glutaminian sodu, benzoesany, chlorek sodu i sztuczne barwniki oraz aromaty.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.