Wiele osób wracając ze spaceru po lesie padło ofiarą pajęczaka, który przenosi boreliozę, anaplazmozę i inne groźne schorzenia. Jak się okazuje, na ugryzienie przez kleszcza jesteśmy narażeni, nie tylko przebywając w miejscach, gdzie rosną drzewa i krzewy.
Jak ostrzegają naukowcy, te krwiożercze insekty grasują również w mniej zarośniętych miejscach. Kleszcze najczęściej występują na leśnych ścieżkach. Wyniki badań naukowych potwierdzają, że niebezpieczne owady występują tam siedem razy częściej niż w zaroślach. Okazuje się, że kleszcze zdecydowanie wolą polować na swoje ofiary w miejscach, gdzie przemieszcza się leśna zwierzyna. Dziki, sarny i jelenie są żywicielami, które przenoszą te pajęczaki wzdłuż ścieżek.
Kleszcz należy do mało mobilnych owadów, więc gdy odpadnie od skóry leśnego zwierzęcia, przemieszcza się tylko po niewielkim obszarze. Z jaj złożonych przez samice wykluwają się larwy, przekształcają się w nimfy, a potem w dorosłe osobniki żerujące na okolicznych ssakach. Eksperci z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu i Uniwersytetu Pavla Jozefa Šafárika w Koszycach postanowili zbadać 40 obszarów, na których znajdują się leśne dukty, gdzie często poruszają się zwierzęta.
Przy tych ścieżkach zespół badawczy znalazł 435 kleszczy łąkowych i 308 kleszczy pospolitych. Z kolei na terenach nieuczęszczanych przez leśne gatunki zwierząt znaleziono 135 kleszczy łąkowych i 43 kleszcze pospolite. Wyniki analizy udowodniły, że na utartych szlakach może występować więcej groźnych pajęczaków niż w zaroślach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.