Nie bez powodu sól jest potocznie nazywana "białą śmiercią". Lekarze od dawna ostrzegają, że jej nadmiar w diecie przyczynia się do rozwoju wielu poważnych schorzeń lub może zaostrzać ich objawy. Zbyt duża ilość zwiększa ryzyko nadciśnienia, miażdżycy, nadwagi, otyłości, chorób nerek i nowotworu żołądka.
Eksperci z Tulane University School of Public Health and Tropical Medicine w Nowym Orleanie w USA przez dekadę analizowali dane medyczne pół miliona ludzi. Osoby biorące udział w badaniu wypełniali kwestionariusze dotyczące ilości spożywanej soli i okoliczności, w jakich jest dodawana do potraw. Jak się okazało, stała obecność soli w codziennym jadłospisie, może skrócić nasze życie nawet o dwa lata.
Zobacz także: Zdrowsza alternatywa soli. Tak odkwasisz swój organizm
Badacze zaznaczyli, że ryzyko przedwczesnego zgonu nie jest związane z dodawaniem soli podczas przygotowania dań, ale z późniejszym ich dosalaniem. Naukowcy doszli do wniosku, że osoby, które regularnie dodatkową ilości soli do potraw, były o 28 proc. narażone na przedwczesny zgon. Kobiety żyły średnio o 1,5 roku, a mężczyźni o 2,3 roku krócej.
Warto pamiętać, że sól znajduje się nie tylko w solniczce, ale także praktycznie we wszystkich produktach spożywczych. Można do nich zaliczyć m.in.: sery, wędliny, zupy w proszku, marynaty, ryby wędzone, soki warzywne i przetwory mięsne. Znaczne ilości soli znajdziemy również w większości azjatyckich sosach rybnych, sojowych i ostrygowych oraz ostrych sosach chili.
Eksperci z brytyjskiej organizacji Action on Salt dokonali analizy składu 350 różnego rodzaju artykułów spożywczych. Wyniki badań udowodniły, że np. w sosie rybnym znajduje się 10 razy więcej soli niż w wodzie morskiej, co znacznie przekracza bezpieczną dzienną dawkę sodu. Tak dużą ilość soli stwierdzono w 40 proc. badanych produktów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.