Chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego, że słodycze jak najbardziej można jeść, ale trzeba zachować umiar. Zdrowy rozsądek zawsze musi być na pierwszym miejscu.
Przedawkowanie słodyczy może poważnie nam zaszkodzić, na co uwagę w rozmowie z Onetem zwróciła dietetyczka Joanna Zielewska.
Ciągłe sięganie po słodzone produkty zdecydowanie szkodzi. Ich nadmiar powoduje zaburzenia pracy jelit i zubaża bytującą tam dobrą florę bakteryjną. To z kolei powoduje, że jelitowy nabłonek przestaje być solidną barierą dla chorobotwórczych mikrobów. Zaczynamy chorować. Gorzej trawimy i przyswajamy mniej mikroelementów - podkreśliła ekspertka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Następnie zauważyła, że z jednej strony słodycze działają krzepiąco i kojąco. Wszystko dlatego, że są zapewnieniem zastrzyku energii, a poza tym poprawiają nastrój, gdy jest nam smutno i źle.
Z drugiej jednak strony jedzenie słodyczy wbija nas w poczucie winy, bo słyszymy, że są niezdrowe i uzależniają - dodała.
Kiedy jeść słodycze? Ekspertka radzi
Podczas rozmowy z Onetem Zielewska wyjaśniła też, jaka jest najlepsza pora na zjedzenie czegoś słodkiego.
Wczesne godziny popołudniowe to najlepsza pora na kawałek ciasta drożdżowego czy sernika, porcję lodów, plasterek chałwy. Organizm szybko je spali. Zjedzone na śniadanie zabrałyby miejsce zdrowszym produktom, na które po nocy organizm niecierpliwie czeka, by rozkręcić tysiące ważnych procesów. Z kolei wieczorem odłożyłyby się na brzuchu czy biodrach, bo o tej porze zapotrzebowanie na energię jest już niewielkie - podkreśliła specjalistka.