Miesiąc temu Pfizer pochwalił się doskonałą skutecznością swojej szczepionki na dzieciach w wieku 12-15 lat. Teraz okazuje się, że Amerykańska Agencja Leków (FDA) ma jeszcze w tym tygodniu ogłosić swoją zgodę na szczepienia nastolatków.
W badaniu obejmującym 2250 dzieci nie stwierdzono ani jednego przypadku zakażenia wśród zaszczepionych i 18 infekcji w grupie placebo. Nie obyło się jednak bez efektów ubocznych, ale były one podobne do tych, występujących u osób dorosłych - gorączka, ból ręki i głowy, zdecydowanie większe po podaniu drugiej dawki.
Obecnie trwają również badania nad preparatem Moderny. Decyzja w sprawie tej szczepionki ma zapaść jeszcze latem. Taki obrót spraw umożliwi szczepienia nastolatków przed nowym rokiem szkolnym. Co do dzieci, można spodziewać się decyzji jesienią.
Ostatnie dni pokazały, że w USA znacznie spadła ilość szczepień. Wynika to najprawdopodobniej z faktu, że aż 44% Amerykanów jest już zaszczepiona. Władza ma nadzieję, że do szczepień dzieci dojdzie jak najszybciej i w przyszłym roku szkolnym wszyscy wrócą już do normalnego trybu nauczania.
Prognozy nie takie różowe
Eksperci jednak hamują optymizm władz. Mówią o tym, że o ile szczepienia zredukują siłę objawów i nie będzie tak dużej potrzeby hospitalizacji osób zarażonych, o tyle COVID zostanie z nami na dłużej. Sugerują również, że osiągnięcie odporności zbiorowej dzięki szczepieniom jest niemożliwe.
Okazuje się też, że Amerykańska Agencja Leków nie jest jedyną agencją na świecie, która myśli nad szczepieniem dzieci w wieku 12-15 lat. W niedzielę pojawiła się informacja, że wyniki badań w tym aspekcie prowadzi również Europejska Agencja Leków.