Tempo kariery Misiewicza robi wrażenie. Z asystenta Antoniego Macierewicza Misiewicz stał się szefem gabinetu politycznego w Ministerstwie Obrony Narodowej, pełnomocnikiem ministra obrony ds. utworzenia Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO, potem rzecznikiem MON, a teraz zyskał dodatkowo wpływ na poczynania ważnego producenta sprzętu dla wojska. Z każdą z tych posad wiąże się awans finansowy. Konkrety ustalił "Fakt".
Jako rzecznik MON i szef gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza, Bartłomiej Misiewicz zarabiał dotąd ok. 8 tys. zł. Członek Rady Nadzorczej w PGZ może liczyć na 3,7 tys. zł miesięcznie. Po podsumowaniu co najmniej 12 tys. zł - czytamy.
Dziennik przypomina kwestię doświadczenia zawodowego i wykształcenia Misiewicza. Dziennikarze "Faktu" od roku nie uzyskali odpowiedzi na pytania dotyczące jego kompetencji Zwracają także uwagę, że trzymanie w tajemnicy informacji o kwalifikacjach nie przeszkodziło w nadaniu rzecznikowi MON, z pominięciem brązu i srebra, złotego medalu za zasługi dla obronności kraju.
Autor: Jan Muller
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.