Kamery umieszczone były w oprawkach okularów. Wysyłały one obraz do zegarków, skąd trafiał on do znajdującej się poza salą egzaminacyjną grupy rozwiązującej zadania i odsyłającej wyniki z powrotem do zegarków. Sprawa wyszła na jaw, kiedy egzaminujący zainteresowali się niezwykłymi i dość grubymi oprawkami. Postanowili im się bliżej przyjrzeć.
Robili to w czasie rzeczywistym. To był najbardziej zaawansowany technologicznie system oszukiwania na egzaminie, jaki widziałem w życiu. Upubliczniliśmy to, bo chcemy, aby ludzie wiedzieli, że musimy być szczególnie ostrożni podczas egzaminów na medycynę, która cieszy się wielkim zainteresowaniem i co roku jest wiele osób na jedno miejsce - napisał na swoim Facebooku dyrektor uniwersytetu, Arthit Ourairat.
Teraz oszustów czekają ich konsekwencje. Już trafili na czarną listę uniwersytetu i nigdy nie będą mogli na nim studiować. Nie ujawniono co prawda ich tożsamości, ale skandal na pewno będzie miał negatywny wpływ na ich przyszłe kariery.
Do egzaminu na uniwersytecie Rangsit podeszły ponad trzy tysiące osób. Dostać się może tylko 130. Przez zamieszanie związane z oszustwem wyniki zostały anulowane i wszyscy będą musieli powtórzyć go 31 maja i 1 czerwca. Zapowiedziano już, że tym razem wszystko zostanie gruntownie sprawdzone i zakazane będą wszystkie akcesoria niepotrzebne na egzaminie.
Autor: Tomasz Wiślicki
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.