W stolicy Węgier Ubera już nie wezwiemy. Firma zapowiedziała, że znika z Budapesztu, jedynego węgierskiego miasta, w którym działała. A wszystko za sprawą ustawy, która umożliwia blokowanie stron internetowych oferujących usługi taksówkarskie niezgodnie z przepisami.
Kilkanaście miesięcy lobbyingu przyniosło efekty. Uber działał na Węgrzech od listopada 2014 r. Od momentu pojawienia się firmy nad Dunajem węgierscy taksówkarze protestowali, blokowali ulice i domagali się odpowiednich regulacji usług transportowych, twierdząc, że Uber to nieuczciwa konkurencja. W końcu sprawą zajął się parlament. W czerwcu głosami rządzącej partii Fidesz przyjęto prawo pozwalające blokować dostęp do „nielegalnych internetowych usług transportowych”.
Celem ustawy jest ochrona pracujących zgodnie z przepisami, płacących podatki węgierskich przedsiębiorców oraz zapobieganie świadomemu omijaniu przepisów - powiedział sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju Narodowego Janos Fonagy.
Zawieszenie usług oznacza zwolnienie ok. 1200 zawodowych kierowców. Według danych Ubera z aplikacji korzystało ponad 160 tys. osób, z czego 40 proc. stanowili cudzoziemcy. Polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów odmówił interwencji w sprawie usługi przewozowej UberPOP, a zarazem stwierdził, że sprzyja ona wzrostowi konkurencyjności na rynku usług przewozowych.
Autor: Sylwia Owca
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.