Prawdopodobnie oszczędzano na bezpieczeństwie i skończyło się wypadkiem. Hipoteza o celowym uszkodzeniu opony szybko zniknęła, pozostały inne. Także bulwersujące.
*Po pierwsze: *ochrona prezydenta jechała terenówkami, a prezydent limuzyną z napędem na jedną oś - zimą na trasie to niedopuszczalne. To głowa państwa przede wszystkim powinna jechać autem z napędem 4x4.
Po drugie: wstępne uszkodzenie opony miało miejsce na terenie górskim, gdzie bmw zjechało z trasy (bo Andrzej Duda chciał dotrzeć pod wyciąg narciarski).
Po trzecie: BOR nie sprawdził trasy przejazdu. Gdyby to zrobił, wiadomo byłoby, że na trasie miały miejsce dwa wypadki i należy zmniejszyć prędkość lub jechać inną drogą.
Po czwarte: pancerna limuzyna BMW 760 to samochód dojazdowy, nie na długą trasę. Taki samochód na dłuższych trasach musi być przewożony na specjalnie zakupionej lawecie. VIP wsiada do takiej limuzyny w zasadzie dopiero u celu podróży.
Warto przypomnieć też informację podaną przez Wiadomości TVP - opony zostały one kupione we wrześniu 2010 r.
Dopuszczalny wiek ogumienia, dający gwarancję, że nie ulegnie uszkodzeniu, to według polskich norm 36 miesięcy - przypomina wyborcza.pl.
Na stan opon uwagę zwracali już internauci. Po wypadku Dudy BOR natychmiast wymienił wszystkie opony w wozach. Ogumienie do każdego z aut kosztuje od 3 do 5 tys. zł.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.