Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 
aktualizacja 

Masakra w Rosji. Ekspert mówi, co może oznaczać dla Ukrainy

W sali koncertowej pod Moskwą grupa napastników otworzyła ogień przed koncertem zespołu rockowego. Wiadomo o kilkudziesięciu ofiarach. Były szef Agencji Wywiadu płk Grzegorz Małecki wskazywał prowokację reżimu Putina jako najbardziej prawdopodobną hipotezę. Odpowiedzialność wzięło na siebie jednak Państwo Islamskie.

Masakra w Rosji. Ekspert mówi, co może oznaczać dla Ukrainy
Płk Grzegorz Małecki: Prowokacja najbardziej prawdopodobnym scenariuszem (East News)

Uzbrojeni napastnicy zaatakowali w piątek salę koncertową Crocus City Hall. Do ataku doszło w Krasnogorsku pod Moskwą. Według Federalnej Służby Bezpieczeństwa, w ataku zginęło już ponad sto osób, a setki są ranne. Kanały w serwisie Telegram zbliżone do struktur siłowych informują wciąż o nowych szacunkach.

Już po publikacji tekstu, odpowiedzialność za atak wzięło na siebie Państwo Islamskie. Nie jest jednak jasne, która z odnóg organizacji miałaby być autami zamachu. Tym bardziej, że organizacja nie jest jednorodna, a jej podgrupy są rozsiane po całym świecie.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Na nagraniach z miejsca zdarzenia widać, że napastnicy otworzyli do ludzi ogień z broni maszynowej. Były także doniesienia o eksplozjach. W budynku sali wybuchł pożar, zaczął się zawalać dach. Ok. 100 osób udało się uratować z piwnicy.

W tej chwili nie wiadomo, kto był sprawcą ataku ani co było jego powodem. Były szef polskiej Agencji Wywiadu płk Grzegorz Małecki, wskazuje jako jedną z najbardziej prawdopodobnych możliwości działania samych władz Rosji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Oni "skompromitują" Putina? Gen. Pacek nie ma wątpliwości

Były szef wywiadu cywilnego RP mówi, że tego rodzaju zdarzenia miały już miejsce w Rosji. Jako przykład przywołuje zamach w teatrze na Dubrowce z października 2002 r.

Hipotez jaka przychodzi na myślą jako najbardziej prawdopodobna to prowokacja reżimu Putina. To już widzieliśmy w Rosji, na Dubrowce czy w Bujnaksku - stwierdza w rozmowie z o2.pl.

Przypomina też o amerykańskich i brytyjskich ostrzeżeniach z początku marca, by unikać imprez masowych ze względu na możliwość ataków terrorystycznych. One, jak mówi, nie wzięły się znikąd.

Putin może zrzucić odpowiedzialność na każdego, prawdopodobnie zrzuci na Ukraińców. Myślę, że to oznaka, eskalacji działań w Ukrainie. Koincydencja z wypowiedzią Pieskowa o przejściu z "operacji specjalnej" do wojny nie jest przypadkowa - przekonuje były szef wywiadu cywilnego.

W jego ocenie należy liczyć się z tym, że wydarzenie to będzie stanowiło uzasadnienie jakichś ofensywnych działań reżimu. Tak jak w 1999 roku rzekome ataki separatystów czeczeńskich na budynki mieszkalne w Rosji stanowiły dla rosyjskich władz powód do wybuchu II wojny czeczeńskiej. Nie wyklucza zarazem innych scenariuszy, dodając jednocześnie, że żaden nie wydaje się tak prawdopodobny jak ten.

Płk Derlatka: Obrzydliwy akt terroru

Inny były szef AW, płk Andrzej Derlatka, mówi o2.pl, że to wydarzenie niezwykłe, bo zaledwie kilka dni temu odbyły się w Rosji wybory. Wydawało się, że Władimir Putin umocnił władzę. Wskazuje zarazem na istotny fakt: "specjalna operacja wojskowa" w Ukrainie zmieniła się dziś w regularną wojnę, ale przeciwko Zachodowi, co ogłosił rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.

O samym zamachu mamy jeszcze mało informacji. Zwłaszcza o tym kto za nim stoi. Jest to obrzydliwy akt terroru. Ukraiński wywiad wojskowy oskarżył natychmiast reżim Putina o krwawą prowokację.Wydaje mi się mało prawdopodobne, by była to prosta prowokacja. Działanie obozu władzy, działania prowokacyjne Putina bezpośrednio po wyborach jest mało prawdopodobne. Wybrano by chyba inny czas - rozpoczyna płk Derlatka.

Zaraz jednak dodaje, że nie można wykluczyć prowokacji-impulsu w celu wywołania i wprowadzenia w Rosji stanu wyjątkowego. Pewną niewiadomą są tu, jak mówi, nastroje społeczeństwa rosyjskiego.

Putin wie, jakie są prawdziwe wyniki wyborów. My ich nie znamy. W niedzielę widzieliśmy opór i sprzeciw części rosyjskiego społeczeństwa. Ludzie niedawno poszli na pogrzeb Nawalnego, wylegli na demonstrację, pomimo masowej inwigilacji, która w Rosji jest na porządku dziennym. Wiedzieli o informatycznych systemach kontroli i identyfikacji, które ma Rosja, a które sprawdzają się w Chinach. A mimo to odważyli się. To może być wierzchołek góry lodowej - przekonuje.

"To dziwna porażka"

Tym bardziej że tysiące, głównie młodych ludzi, posłuchało wezwań opozycji, by zebrać się na znak protestu w niedzielę o 12.00 przed lokalami wyborczymi. Spekuluje, że być może Putin, znając skalę podskórnego oporu, zlecił prowokację, by wprowadzić rzeczywisty stan wyjątkowy, chce zabezpieczyć sobie tyły w kraju przed spodziewaną wielką mobilizacją wojenną.

Zły prognostyk dla Ukrainy

Ocenia zarazem, że w tej chwili jest jednak za wcześnie na ferowanie twardych wyroków. Atak określa jako "dziwną porażkę" służb bezpieczeństwa Rosji. Dlaczego? Ponieważ jest to państwo autorytarne. Wszędzie jest policja, wszędzie są służby, a dochodzi do tak potężnego zamachu.

To zagadkowe. Teza, że była to prowokacja mająca na celu mocniejsze wzięcie społeczeństwa "za twarz", jest uprawniona. Ale nie jest to dobry prognostyk dla Ukrainy, szczególnie, że - jak mówiłem - ogłoszono regularną wojnę, a nie "specjalną operację". Pamiętajmy, że Rosja szykowała się do tej wojny, gromadząc przez ostatnie lata rezerwy finansowe i zapasy, np. złota. Ma nadal wielkie zapasy broni w magazynach głębokiego składowania i liczy na wygraną w wojnie, widząc osłabienie Ukrainy oraz problemy ze wsparciem Zachodu - dodaje płk Derlatka.

Na koniec zaś przekonuje, że zdarzenie z Moskwy to działanie stricte terrorystyczne. A aktów terrorystycznych nie czyni się, jak twierdzi, dla samych aktów terroru. Terrorystom zawsze o coś chodzi. Co było motorem napędowym do ataku na Crocus City Hall, tego jeszcze nie wiemy.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić